W Oleśnie koło Dąbrowy Tarnowskiej 40-lecia kapłaństwa świętowali dwaj rodacy - o. Ryszard Wajda, werbista, oraz ks. kmdr Bogusław Wrona, kapelan Marynarki Wojennej.
Obaj, choć na różne sposoby, dotarli na odległe lądy. - Jeśli nas wszystkich z tamtego pokolenia coś łączy, to postać naszego proboszcza ks. Góry, który zapraszał misjonarzy, oni przyjeżdżali i były takie seanse w kościele z opowieściami i wyświetlanymi przeźroczami. To był pierwszy mój kontakt z misjami, jak i naszej młodzieży, naszego pokolenia. To kształtowało młodych ludzi - wspominał ks. Wrona.
O. Wajda prawie 40 lat pracuje na misjach w Papui-Nowej Gwinei. Ks. Wrona, trochę lat po tarnowskim seminarium, Panu Bogu i ludziom postanowił służyć jako kapelan w Marynarce Wojennej.
Spotkanie w Oleśnie rozpoczęło się od projekcji filmu "Z Ewangelią w krainie rajskiego ptaka" o misjonarzach pracujących w Papui, wyprodukowanego przez pochodzącego z Olesna Pawła Podstawskiego, a wyreżyserowanego przez Rafała Gużkowskiego. Kiedyś o tym kraju pracujący tam misjonarz z Lublina powiedział, że jest on "200 lat za Afryką". - Ja się nie zgadzam z tą opinią. Byłem i w Afryce, i w Papui. Ale jest tam rzeczywiście trudno, choć najmniej chętnie wróciłbym do Pakistanu - przekonywał R. Gużkowski. Jeżeli w Papui nie jest tak źle, to dzięki naszym misjonarzom jadącym do tego kraju, który kilkadziesiąt lat temu odzyskał niepodległość.
Olesno. Panel Rycerze Pana Boga.
Papuasi są ludźmi - jak zapewnia o. Wajda - otwartymi na Boga, na transcendencję. Kiedyś utożsamiali ją z siłami dobra i zła, dziś wierzą w Boga, a nawet w styczniu 2025 r. chrześcijaństwo stało się krajową religią, a Biblia symbolem państwowym. To jest jednak mylące. Wiodą życie plemienne, a zmorą są ciągle wybuchające konflikty. O. Ryszard nieraz stawał między plemionami, odbierając im broń. Kiedy jednak padają pierwsze ofiary śmiertelne, trzeba się usunąć, bo Papuasi nie spoczną, póki się nie zemszczą. - Nie myślę o zagrożeniu. Ja po prostu jestem tam, bo to jest moja praca. Boga proszę w takich sytuacjach, żeby ustrzegł mnie przed błędami, które mnie skonfliktują z nimi, bo jedna i druga strona będzie mnie potrzebować, aby ich kiedyś pojednać - opowiada o. Ryszard.
W ogniu wojny stawał i ks. kmdr Wrona, kiedy choćby jeździł ma misje pokojowe, służąc na miejscu posługą duszpasterską naszym żołnierzom. - Trochę czułem się wówczas także misjonarzem, bo na co dzień świadczyliśmy też pomoc humanitarną - choćby z bazy w Bagram w Afganistanie - miejscowej ludności, będąc wśród nich także trochę apostołami dobra, a dla mnie wynikała ta służba wprost z Ewangelii - opowiadał ks. Wrona.
Olesno. Rycerze Pana Boga. Panel z udziałem o. Ryszarda Wajdy SVD i ks. kmdr. Bogusłąwa Wrony.
Obaj 40 lat temu przyjęli święcenia. Oddali życie Bogu. - Rozumiem znaczenie ewangelizacji i sens w tym, że doświadczając miłości Boga, musisz się Dobrą Nowiną podzielić, musisz to komuś dawać, przekazywać. Jeśli pojedziesz gdziekolwiek bez tego wewnętrznego ognia i radości, to będziesz tam, z tymi ludźmi, ale nie będziesz czuł smaku i sam się szybko zmęczysz - opowiadał o. Wajda.
W spotkaniu, które po filmie odbyło się w bibliotece, wzięli udział oficjele, ale także rodziny kapłanów, koledzy i koleżanki z ławy szkolnej, jak również Helena Motyl, która była 50 lat temu wychowawczynią klasy, do której chodzili. - Nie zdawałam sobie sprawy, co robią, jak odpowiedzialne i trudne są to rzeczy, jakie mają osiągnięcia te moje dzieci, ci moi wychowankowie. Dumna jestem z nich, choć moja rola w ich przygotowaniu była raczej żadna - mówiła.