Kinga, Nepomucen i inni

W Dębnie figura św. Kingi stoi w ustronnym miejscu, gdzie na co dzień może rozmawiać tylko z ptakami. – Dziś może zechce porozmawiać z nami, jak i my mamy okazję, by porozmawiać z nią – mówi Jolanta Janus-Koczwara, kustosz zamku w Dębnie. Miejsce, na którym stoi od 300 lat ponoć najstarsza w Polsce figura św. Kingi – jak mówi kustosz – kiedyś było cmentarzem cholerycznym. Dziś jest ono schowane przed oczami przechodniów. – Świętą Kingę łączy z Dębnem jeszcze jedna historia, przekazana w legendzie. Gdy młoda księżna Kinga uciekała przed Tatarami, mieszkańcy Dębna ruszyli jej z pomocą, nie wiedząc nawet, kogo ratują. – Ta opowieść, legenda przekazywana była z pokolenia na pokolenie przez mieszkańców Dębna i w takiej formie dotrwała do naszych czasów. W podziękowaniu za uratowanie Kinga miała ufundować pierwszy drewniany kościółek, a jej figura stanęła przy dawnym trakcie do Melsztyna, naprzeciwko tego pierwotnego kościoła – opowiada ks. Paweł Bobrowski, proboszcz parafii.