Do Matki Bożej Tuchowskiej po dwóch i trzech dniach wędrówki dotarły w niedzielę pielgrzymki - sądecka, brzeska, bocheńska, mielecka, limanowska i jasielska.
Dwudniowa sądecka piesza pielgrzymka do Tuchowa zainicjowana trzy lata temu w intencji powołań kapłańskich i zakonnych oraz młodzieży promienieje z każdym rokiem coraz bardziej. Tym razem już nie tylko Brzesko i Mielec dołączyły do inicjatywy, ale także Bochnia, Limanowa i Jasło, by razem modlić się u stóp Matki Bożej Tuchowskiej 6 lipca, w czasie trwającego tu 9-dniowego odpustu.
Każdy choć na chwilę chciał spojrzeć w oczy Matce Bożej, pokłonić się Jej, obejść Jej ołtarz na kolanach.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Rozrosła się także liczba pielgrzymujących w „promienistej pielgrzymce” osób. Sądecka grupa weszła na maryjne wzgórze w liczbie 750 pielgrzymów, co najmniej 8 księży, 3 kleryków i 29 sióstr z różnych zgromadzeń zakonnych. Grupę poprowadził o. Szczepan Hebda, redemptorysta odpowiedzialny w prowincji warszawskiej tego zgromadzenia za powołania, a także inicjator i moderator odbywającej się co miesiąc w Tuchowie nowenny „Czuwania o powołania”. Tylko zobaczcie tę grupę:
Grupa brzeska liczyła 210 osób, a pielgrzymowało w niej 7 księży, nie brakowało też sióstr. Jej przewodnikiem był ks. Marcin Natonek. Z nimi także szło 20 pielgrzymów z Bochni z ks. Krzysztofem Iwanickim. Z kolei ks. Ryszard Biernat przyprowadził z Mielca do Tuchowa 80 osób. Wędrująca trzy dni grupa limanowska z ks. Bogdanem Stelmachem w roli przewodnika liczyła 120 osób, a najmłodsza uczestniczka pielgrzymki miała 3 miesiące. Oczywiście dotarła do Tuchowa ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Do Tuchowa w ramach „promienistej pielgrzymki” doszła dzisiaj także rokująca na przyszłość, niewielka grupa z Jasła, której przewodnikiem był franciszkanin o. Piotr Kantorski.
Zobaczcie wejście brzeskiej grupy do Tuchowa:
Wejście brzeskiej grupy promienistej pielgrzymki do TuchowaCo warte zauważenia, w grupach nie brakowało rodzin i wielu młodych ludzi. Wszyscy przede wszystkim podkreślali, z jak wielką gościnnością spotkali się po drodze. W miejscach postojów parafianie częstowali ich kanapkami, ciepłymi posiłkami, ciastem, napojami, wyprawiali im prowiant i wodę na drogę. Grupę z Limanowej ugościły ciepłą kolacją i śniadaniem Kąty, ale też m.in. Kozieniec, Filipowice, Chojnik, a nawet jedna z restauracji w Czchowie poczęstowała wszystkich pierogami za darmo. Mówią, że z taką życzliwością nie spotkali się nigdy dotąd. Program pielgrzymkowych dni wypełniony modlitwą i śpiewem doprawiło słońce żarem lejącym się z nieba, przez co trud był większy, ale też intencja ważna. Za nią właśnie dziękował pielgrzymom biskup tarnowski Andrzej Jeż, który przewodniczył Mszy św. dla uczestników promienistej pielgrzymki do Tuchowa. Uczestniczyło w niej bardzo wiele osób, które tu przybyły również samochodami, autokarami i rowerami, by wspólnie modlić się o nowe, święte powołania kapłańskie i zakonne u patronki i wychowawczyni powołań, jak nazywana jest Matka Boża Tuchowska.
W grupach pielgrzymowało wiele młodych ludzi, ale też niemało rodzin, m.in. Justyna i Mariusz z Powroźnika ze swoimi synami Piotrem, Franciszkiem, Antonim i Stanisławem. Ufają, że Matka Boża sama ich tu zaprosiła, by i oni dołożyli swój trud do modlitwy w intencji powołań, ale też Jej zawierzyli wybór takiej drogi życia przez ich dzieci, jaką Pan Bóg dla nich zaplanował.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Kustosz tego miejsca,, o. Grzegorz Gut CSsR, dziękował pielgrzymom przede wszystkim za świadectwo, jakie dali swoim pielgrzymowaniem wielu ludziom mijanym po drodze. - Witam was na tym maryjnym wzgórzu podczas odpustu tuchowskiego, który przeżywamy pod hasłem „Z Maryją nieśmy światu nadzieję”. Hasło to wpisane jest w Rok Jubileuszowy, jaki przeżywmy w Kościele jako pielgrzymi nadziei i tak pragnę was witać - jako pielgrzymów niosących nadzieję. Przynieśliście dużo nadziei na to wzgórze do Matki Bożej Tuchowskiej - mówił do pielgrzymów.
Wspólnej modlitwie przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Biskup Andrzej Jeż dostrzegł, że pielgrzymów w Tuchowie jest więcej niż za czasów, kiedy był młodym księdzem i sam przybywał tu z grupami. I jest to prawda, bo nie tylko dzisiaj było tutaj tysiące osób, ale też wczoraj samych pieszych jednodniowych pielgrzymek z różnych parafii diecezji tarnowskiej ojcowie redemptoryści naliczyli 15 i dwie rowerowe - jedna przyjechała z Torunia, a druga z Nowej Jastrząbki.
- Kościół wciąż się rozwija i będzie rozwijał, zwłaszcza w obliczu potężnych wyzwań, ale do tego potrzeba nam powołań, dobrych, świętych kapłanów, braci i sióstr zakonnych, misjonarzy, którzy będą odważnie głosić Ewangelię Chrystusa, Jego zwycięstwo w świecie - przekonywał bp Andrzej Jeż. - Współczesny świat bardzo potrzebuje kapłanów, nawet jeśli sobie w pełni tego nie uświadamia i nie ceni sobie daru kapłaństwa - dodał.
Kościół wciąż się rozwija i będzie rozwijał, zwłaszcza w obliczu potężnych wyzwań, ale do tego potrzeba nam powołań, dobrych, świętych kapłanów, braci i sióstr zakonnych, misjonarzy, którzy będą odważnie głosić Ewangelię Chrystusa, Jego zwycięstwo w świecie - przekonywał bp Andrzej Jeż.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Uświadamiał, że rodzącym się dziś powołaniom brakuje nierzadko wsparcia nie tylko ze strony środowiska, ale też i samych rodzin. Media robią wiele, żeby zniszczyć wizerunek kapłaństwa, ale ono samo w swej istocie jest niezmienne. - Dla człowieka wierzącego dostęp do sakramentów świętych jest jak dostęp do najważniejszego lekarstwa. Dla nas, wierzących, świątynie są jak szpitale, w których dokonuje się ustawiczny proces duchowego leczenia. Tym, co naprawdę się liczy, jest nasze życie wieczne, nasze życie w przyjaźni z Bogiem. Wszystko inne jest wtórne i marginalne - mówił biskup, przypominając, że człowiek doświadcza Boga przede wszystkim w sakramentach świętych, szczególnie w Eucharystii, dlatego misja kapłańska zawsze będzie miała przed sobą przyszłość i będzie potrzebna.
Pielgrzymi wypełnili sanktuaryjny dziedziniec, ale wielu ukryło się w cieniu po dwóch dniach wędrowania w słońcu.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Kolejny plac wypełniony pielgrzymami po brzegi.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Można powiedzieć, że intencja o powołania kapłańskie i zakonne oraz modlitwa za młodzież została dziś zaniesiona dzisiaj do Matki Bożej Tuchowskiej z czterech stron diecezji tarnowskiej, ale nie tylko z prośbą pielgrzymi przybyli do Niej. U Jej stóp sądecka grupa złożyła w ofierze dziękczynne złote serce, a brzeska - złotą różę.
Matka Boża Tuchowska nazywana jest patronką i wychowawczynią powołań od co najmniej 121 lat, kiedy to ówczesny biskup tarnowski Leon Wałęga zawierzył Jej tę sprawę i na odpowiedź nie czekał długo. Za niego liczba kleryków w tarnowskim seminarium potroiła się.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Mszę św. wraz z biskupem celebrowało wielu kapłanów, którzy przybyli tu wraz z pielgrzymami pieszo, ale także wychowawcy z tarnowskiego seminarium, na czele z rektorem ks. Jackiem Soprychem. To on zauważa, że w tym roku zgłosiło się do seminarium na pierwszy termin egzaminów wstępnych 12 kandydatów, w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy było ich czterech, to spore odbicie.