W Żyrakowie koło Dębicy 12 lipca odbyło się dekanalne spotkanie młodzieży. Kościół to nie tylko mury, lecz przede wszystkim ludzie, relacje i wspólne przeżywanie wiary.
Letni wieczór w Żyrakowie zgromadził młodzież z kilku parafii na dekanalnym spotkaniu, które udowodniło, że Kościół może być miejscem autentycznych spotkań i wzajemnego wsparcia. Uczestnicy doświadczyli atmosfery otwartości, integracji i zwyczajnej radości bycia razem. Spotkanie rozpoczęło się serdecznym powitaniem młodych w progach parafialnej świątyni przez nieco tylko starszych od nich członków wspólnoty. W środku, w monstrancji na ołtarzu czekał już Eucharystyczny Jezus. W świątyni młodzi wysłuchali konferencji, którą wygłosili ks. Jakub Kulpa, wikariusz z Żyrakowa i ks. Michał Dziewit, dekanalny duszpasterz LSO, potem wzięli udział w uwielbieniu. Po nim chętni uczestniczyli w grze „The Floor” (Podłoga), teleturnieju, w którym gracze stają na ogromnej podłodze podzielonej na pola - każde to inna kategoria wiedzy (np. film, sport, geografia). Gracze rzucają wyzwania sąsiadującym uczestnikom, odpowiadając, co jest pokazane na zdjęciu. Kto wygra pojedynek, przejmuje pole przeciwnika. Kto przegra, odpada z gry. Tylko jedna osoba może zająć całą planszę i wygrać! Żeby posilić ciało, miejscowa młodzież z KSM czuwała cały czas, by nie zabrakło strawy.
Żyraków. Ks. Michał Dziewit. Znajdź swoje miejsce w Kościele.
Spotkanie rozpoczęło się od krótkiej konferencji, w której księża Michał Dziewit i Jakub Kulpa obrazowo opowiadali o tym, że trzeba, żeby każdy próbował znaleźć swoje miejsce w Kościele i żeby we wspólnocie umiał dostrzec i czuć się jak w rodzinie.
Żyraków. Ks. Jakub Kulpa. Pozwól by Kościół cię przytulił.- Od dziecka z rodziną mieliśmy swoje miejsce w kościele - konkretne ławki po prawej stronie, bo tam lepiej było słychać. Potem sam zauważyłem, że wchodząc do rodzinnego kościoła, kieruję się w to samo miejsce. Potrzebujemy świątyni, żeby się spotkać na Mszy św., potrzebujemy także mieć to swoje miejsce, które pozwala nam czuć, że jest to moje miejsce, które daje mi poczucie bycia u siebie. Powiedziałbym też, że takiego fizycznego miejsca potrzebujemy, żeby tworzyć zdrowy Kościół, czuć się w Kościele jak u siebie. Potrzebujemy miejsca czy to fizycznego, czy takiej przestrzeni życiowej, która buduje wymiar spotkania z Bogiem. To pierwszy krok do budowania Kościoła i do budowania Kościoła w sobie - mówił ks. Michał.
Ksiądz Jakub zaś przypomniał, że aby budować Kościół potrzebujemy drugiego człowieka, jego obecności, wspólnoty. W Kościele wszyscy jesteśmy tacy sami, dlatego mamy szansę budować piękną wspólnotę, każdy ma dar, który może ofiarować Bogu i drugiemu człowiekowi. - Pamiętam, jak kiedyś w zeszłym roku nie do końca wiadomo z jakiego powodu było mi źle. Byłem w Dębicy, spotkałem znajomego i „zbiliśmy pionę” na powitanie. Było to dla mnie doświadczenie obecności drugiego, które trochę postawiło mnie na nogi - wspominał ks. Jakub.
Zwrócił uwagę, że w świątyni możemy zaobserwować podobną obecność i symptomy jedności. - Mogę przyjść do kościoła i nie tylko modlę się indywidualnie, ale co niedzielę, załóżmy, spotykam obok drugiego człowieka, który też się modli. Może ma więcej na koncie, może ma więcej talentów niż ja, ale on tak samo przychodzi tutaj ze swoimi sprawami, z problemami itd. On się boryka i ja się borykam. A to, że mamy czasami wypaczony obraz na temat innych ludzi i zazdrościmy, to jest taka nasza głupota. W seminarium miałem takiego kolegę, z którym mieszkaliśmy razem w pokoju. Matko, jak ja mu zazdrościłem, że jest taki super, że jak była noc, potrafił wstać i iść, i modlić się na adoracji. Zazdrościłem mu. Nic nie stało na przeszkodzie, żebym ruszył „cztery litery” i poszedł do kaplicy. Nie potrafiłem przeskoczyć tej bariery. Nie potrafiłem zobaczyć, że ten człowiek, tak samo jak ja, ma prawo i obowiązek, i przywilej przyjść do kościoła. Siedziałem i myślałem, że on ma lepiej. Zobaczcie, różne rzeczy spotykamy w Kościele, czasem złe, ale i tak w tym wszystkim jest tyle dobra, tyle doświadczenia piękna, że to jest niezwykłe - mówił ks. Kulpa.
- Nie udawaj twardziela, że nie potrzebujesz nikogo. Nie udawaj, bo pękniesz i skończy się to źle. Uznaj, że potrzebujesz innych. To jest taki piękny dar. Ja wiem, że w rodzinach bywa różnie. Ale możesz przyjść do Kościoła, do rodziny, która też jest czasami bywa dziwna, nieidealna, ale to jest rodzina, w której możesz doświadczyć miłości, bliskości drugiego - mówił.
Spotkanie przygotowali młodzi z KSM Żyraków. - Duchowość KSM jest taka, że jest w niej i modlitwa, skupienie, adoracja i działanie, dlatego my też mamy tu dziś różne formy. Mamy adorację, uwielbienie, ale tu na zapleczu przygotowaną grę, integrację, posiłek. Myślę, że to dobrze działa na młodych, kiedy jest równowaga - uważa Krystian Sroka z KSM w Żyrakowie.
Wokół plebanii już przed spotkaniem było widać młodzież krzątającą się przy przygotowaniach. - Uczymy się w Kościele odpowiedzialności. Sam należę dziś w oddziale do starszych kasemowiczów, ale pamiętam, kiedy przyszedłem, to uczyliśmy się od tych, którzy mieli większe doświadczenie. Na pewnym etapie przejmuje się odpowiedzialność za młodszych, za grupę, za to, jak pracuje na co dzień, za spotkania i jest to też szkoła odpowiedzialności za Kościół. Tak mi się wydaje - dodaje Krystian.
Mimo wakacyjnej pory w spotkaniu wzięła udział grupa młodych z kilku parafii. Z Dębicy i okolic niebawem ponad 40 osób wyjeżdża na Jubileusz Młodych do Rzymu.