W Przecławiu biskup tarnowski Andrzej Jeż konsekrował nowy ołtarz soborowy i poświęcił świątynię po kompleksowej renowacji.
W minioną niedzielę parafia w Przecławiu przeżyła jedno z najważniejszych wydarzeń w swojej powojennej historii - uroczystą konsekrację nowego ołtarza i zakończenie kompleksowego remontu kościoła. Wydarzenie stało się symbolem odrodzenia duchowego i społecznego lokalnej wspólnoty.
Centralnym punktem uroczystości była konsekracja nowego ołtarza, w którym umieszczono relikwie błogosławionej rodziny Ulmów. Jak podkreślił w homilii biskup Andrzej Jeż, który przewodniczył uroczystości, ołtarz jest nie tylko miejscem sprawowania Eucharystii, centralnym miejscem kościoła, ale także sercem każdej wspólnoty. - Patrzymy na nasz odnowiony Kościół, otoczenie. Podziwiam was za pracę, którą wykonaliście i jej efekty. Byłem dwa lata temu i byłem trochę przygnębiony, kiedy patrzyłem na kościół. Gdy nasze domy, budynki publiczne są zaniedbane, pozbawione naszej uwagi, to stają się przejawem tego, że ta społeczność, która tam mieszka jest być może pogrążona w zastoju. Kiedy zaczynamy to odnawiać, także zewnętrznie, to znaczy, że jest w nas siła, chęci, że chcemy tu mieszkać, że mamy poczucie, że to jest nasze. Piękno się tutaj u was uwypukliło i bardzo jestem wam za to wdzięczny - mówił biskup.
Przecław. Powitanie biskupa przez przedstawicieli parafii.Decyzja o remoncie nie była łatwa. Jak wspomina ks. proboszcz Krzysztof Orzeł, wszystko zaczęło się od konieczności osuszenia fundamentów - wilgoć wnikała już na głębokość dwóch metrów. - Kiedy odkryliśmy skalę problemów, wiedzieliśmy, że trzeba działać kompleksowo. Zależało nam, by kościół był miejscem pięknym, otwartym i funkcjonalnym dla wszystkich - starszych, niepełnosprawnych, rodzin z dziećmi. To był trud, ale też wielka mobilizacja całej wspólnoty, która pokazała, jak wiele możemy osiągnąć razem - mówi. W tym samym czasie drewniany, tymczasowy ołtarz także okazał się znacznie niszczony przez drewnojady. Nie było na co czekać. Udało się uzyskać dla zabytkowej świątyni promesę z Polskiego Ładu, ale i parafianie jednoznacznie dali znać, że chcą tego remontu. - Mieliśmy dwie takie duże składki. Pierwsza przyniosła naprawdę dużą sumę, druga podobną. Zwykłe, comiesięczne tzw. składki inwestycyjne także dawały nadzieję, że środków nam nie zabraknie. To było i jest niesamowite. To był taki jednoznaczny znak tego, że możemy i chcemy z odwagą iść w ten remont - tłumaczy ks. Krzysztof.
Przecław. Obszerne fragmenty kazania bp. Andrzeja Jeża.Remont objął niemal każdy element świątyni: wykonano osuszanie fundamentów, wymieniono posadzkę i zainstalowano ogrzewanie podłogowe, odnowiono ściany, polichromie, elewację, wymieniono ławki, konfesjonały i drzwi, a także stworzono nowe wejścia i parkingi przystosowane dla osób niepełnosprawnych.
Głównym wykonawcą inwestycji była firma parafianina Pawła Piskora. - Byliśmy generalnym wykonawcą całej inwestycji, od początku do końca. Prace trwały bez przerwy, często pod presją terminów, ale dla mnie i moich pracowników to było coś więcej niż zwykłe zlecenie. Pracowaliśmy tu, gdzie mieszkamy, dla swoich bliskich, sąsiadów, przyjaciół. Każdy z nas starał się, jakby robił to dla siebie - z sercem, z dbałością o szczegóły. Udało się wykonać ogrom prac. To był trud, ale i satysfakcja, że zostawiamy po sobie coś trwałego i pięknego - mówi Paweł Piskor.
Efekty remontu są widoczne nie tylko w estetyce, ale przede wszystkim w życiu wspólnoty. - Przestrzeń świątyni pojaśniała, mamy konsekrowany ołtarz, nową ambonkę, chrzcielnicę. Nowe ławki sprawiły, że mamy więcej miejsc w kościele i to jest chyba teraz główna troska, żeby miał kto w tych ławkach zasiąść. Wiadomo, jak wszędzie, ludzi ubywa, ale jest u nas teraz wiele inicjatyw, jak nabożeństwo do św. Rity, na które przyjeżdża wiele osób spoza parafii, czy odnowione nabożeństwo fatimskie, że ludzie w kościele są - mówi parafianin Andrzej Adamski.
Wspólna praca, determinacja i wiara sprawiły, że świątynia w Przecławiu nie tylko odzyskała dawny blask, ale stała się miejscem, które inspiruje i jednoczy lokalną społeczność. Jak podkreślał biskup, odnowa materialna jest ważna, ale prawdziwą miarą żywotności parafii jest jej duchowe odrodzenie i troska o przyszłe pokolenia.
Przecławski kościół po remoncie to nie tylko piękne mury, ale przede wszystkim wspólnota ludzi, którzy potrafili się jednoczyć wokół wspólnego celu. Dzięki temu to miejsce znów tętni życiem i wszystko wskazuje na to, że będzie tak przez kolejne lata.