Wierni z Rudy koło Radomyśla Wielkiego świętowali dwie okoliczności: 100-lecie erygowania parafii oraz odpust ku czci Matki Bożej Szkaplerznej, patronki wspólnoty.
– Świętując dziś jubileusz stulecia naszej parafii, patrzymy na nią właśnie jako wspólnotę rodzinną Jezusa, w której On znajduje pełnię miłości, gościnę i w której my także, powiązani z Nim więzami nadprzyrodzonymi, czujemy się bezpieczni i kochani przez Niego – mówił przewodniczący uroczystościom biskup tarnowski Andrzej Jeż. Parafia to dom, który łączy, wychowuje i ocala. Kaznodzieja przywołał przykład ewangelicznej Betanii – domu Marty, Marii i Łazarza – miejsca, do którego Jezus wracał, by odnaleźć odpoczynek wśród przyjaciół. Miejsca pełnego zaufania, modlitwy, przyjaźni, otwartości, domowej atmosfery.
Ruda. 100 lecie parafii. Powitanie Biskupa Tarnowskiego przez przedstawicieli parafii.– Ich dom był miejscem modlitwy i relacji. I również Dom Boży w Rudzie, wybudowany sto lat temu, sprawia, że nasze własne domy, te stare i nowe, mają głębszy sens, niż tylko dawać schronienie mieszkańcom – kontynuował. Parafia w Rudzie, podkreślał biskup, jest domem, w którym dokonuje się nasze zbawienie. To tutaj uczymy się miłości do Boga i drugiego człowieka, tu odnajdujemy sens, znaczenie, godność i piękno życia.
Kiedyś parafia w Rudzie należała do wspólnoty w Przecławiu, będąc jej częścią. Ponad 100 lat temu właściciel miejscowych dóbr Szymon Kostórkiewicz, człowiek wielkiego serca, wrażliwości, społecznik, z motywów typowych dla ziemiaństwa końca XIX wieku – połączenia głębokiej religijności katolickiej z poczuciem społecznej odpowiedzialności za lokalną społeczność, zdecydował się ufundować miejscowy kościół. Do pomysłu przystąpiła gromada w 1917 roku.
Ruda.100-lecie parafii. Kazanaie bp. Andrzeja Jeża.- W lipcu 1919 roku poświęcono świątynię i odprawiono pierwszą Mszę św. w święto Matki Boskiej Szkaplerznej. Pięć lat później zakupiono dzwony i przybył do wsi ks. Jan Zachara, który zabiegał o utworzenie parafii. Stało się to w maju 1925 roku. Dwa tygodnie później abp Leon Wałęga konsekrował świątynię pw. Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel – opowiada Ewelina Maroń, parafianka, pełniąca równie ważną społecznie funkcję przewodniczącej Rady Miasta w Radomyślu Wielkim. Ruda właśnie położona jest między dwoma miasteczkami, wspomnianym Radomyślem Wielkim i Przecławiem. W dalszym ciągu „daleko od szosy”, choć przecinają się pod kościołem dwie powiatowe drogi.
Ruda. 100-lecie parafii. Odpust ku czci MB Szkaplerznej. Procesja eucharystyczna.- Pamiętam, jak było dawniej, kiedy byłem dzieckiem, zaraz po wojnie. Wszyscy byli rolnikami, mieli jakieś gospodarstwa, byli w podobnej sytuacji. Wiedli życie skromne i proste. Dzieciom czas upływał między kościołem, szkołą i domem rodzinnym, gdzie zawsze było coś do zrobienia, na przykład pasanie baranów. Podobny do mieszkańców był proboszcz ks. Franciszek Drozd, który był dla mnie wzorem prostych cnót – mówi ks. prał. Stanisław Dziekan, emerytowany proboszcz z Barcic, który śmieje się, że zawsze stara się na uroczystościach w Rudzie być, bo proboszcz może wtedy powiedzieć, że wszyscy księża rodacy przyjechali na uroczystości. Jest na razie jedynym kapłanem rodakiem z Rudy.
Dziś życie wygląda inaczej. Szeroko przez pryzmat gminy widzi to choćby Agnieszka Machnik, burmistrz Radomyśla Wielkiego. – W Rudzie mieszkam od 1998 roku. Jest inaczej niż kiedyś. Dziś rolników jest kilku, ale za to powstały firmy i jest ich nie tak mało. Wieś i parafia są dość duże. W szkole mamy 150 dzieci i to nie jest mała szkoła, a przyrost naturalny jest dodatni, więc ludzi w parafii przybywa. Więc coś musi być, skoro ludzie chcą tu żyć. To jest naprawdę piękna wieś, piękna parafia, z ludźmi, którym zależy na swojej codzienności, ale myślę też, że i wieczności – przekonuje pani burmistrz.
Ksiądz Piotr Golemo duszpasterzuje tu dopiero od roku. – Ale sądzę, że duszpastersko udaje się ludzi zaprosić do parafii. W roku jubileuszowym odnowiliśmy na przykład praktykę pierwszych piątków miesiąca i ponad 90 osób regularnie podejmuje spowiedź i Komunię w ten dzień. Przed jubileuszem odprawiliśmy misje święte i gorliwie parafianie z nich korzystali. Jubileusz jest dla nas czasem duchowej odnowy – mówi duszpasterz.
Ta duchowa odnowa dokonuje się także przez odkrycie serca parafian, co było ich udziałem w czasie misji, kiedy nie tylko słuchali nauk, ale i świadectw, które ich poruszyły. – Były wzruszenia, były łzy, ale dobre, które prowadzą do odnowy. Takie doświadczenia budują wspólnotę, właśnie jak dom, w którym jedno pokolenie przekazuje drugiemu najcenniejszy skarb: wiarę – przyznaje Agnieszka Machnik.
Marian Dziekan, były, wieloletni sołtys, na życie parafii patrzy przez pryzmat pokoleń. – Ona kiedyś i dziś ma się nieźle. Zawsze było coś do zrobienia, duchowo i materialnie. To się udawało, bo ludzie w jednej i drugiej materii chcą się angażować, poczuwają się. Dla nich to jest ważne miejsce – takie jedno, wspólne, centralne serce wsi – mówi. A to ważne, bo Ruda jest rozległa, ma wiele rejonów, przysiółków, więc naturalna tendencja jest do atomizacji. Parafia zaś scala wspólnotę.
– Wiele wydarzyło się przez te 100 lat w naszej wspólnocie. Bóg sam najlepiej wie, ile dobra i łaski tu się dokonało – podkreślał ksiądz Piotr Golemo, proboszcz parafii. Mówi, że odpust i jubileusz to czas dziękczynienia, ale i patrzenia w przyszłość. – Wierzymy, że korzenie są ważne, ale równie ważne jest to, dokąd zmierzamy. Chcemy kontynuować nasze dzieło z odwagą, ale też wrażliwością na znaki czasu. Młode pokolenie jest dla nas wielką nadzieją – dlatego staramy się ich włączać, dawać im przestrzeń i słuchać ich głosu. Wierzę, że kolejne sto lat może być równie owocne – ma nadzieję Ewelina Maroń.
– Wszystko, co macie w parafii, jest owocem wysiłku, pracy i modlitwy waszej i waszych przodków. Trzeba cenić sobie to wielkie dziedzictwo, troszczyć się o nie i myśleć o tym, żeby zostało ono podjęte przez kolejne pokolenia – przypominał w czasie kazania biskup Andrzej Jeż. Zwracał uwagę, że są miejsca w Europie, gdzie kościoły zamienia się w magazyny. – A w Rudzie, nie największa parafia, nie największy kościół, ale wypełniony do granic i żywy. To znaczy, że wiecie, czym jest wspólnota i że chcecie ją chronić – komentował piękny obrazek, kiedy świątynia wypełniła się wiernymi po brzegi, a drugie tyle wiernych otaczało zabytkowy kościół.
Parafia w Rudzie to bez wątpienia więcej niż adres duszpasterski. To dom, który pamięta i obejmuje. Dom, w którym zbierają się pokolenia. Dom, który nie pyta o wiek ani status, tylko zaprasza. Dom, który nieustannie potrzebuje troski, ale odwdzięcza się pokojem, ważnym poczuciem przynależności i przekazem wiary.
Więcej w numerze 31. "Gościa Tarnowskiego" na 3 sierpnia.