- Niech te piękne dzieje naszej wspólnoty parafialnej będą przyjęte przez nas jako zobowiązanie, aby je nie tylko uszanować, uczcić, ale i kontynuować - apelował w Królówce przeżywającej 700-lecie życia parafialnego bp. Stanisław Salaterski.
Parafia w Królówce obchodziła jubileusz 700-lecia istnienia. – Mówimy tu o pierwszej pewnej wzmiance na temat parafii. Otóż taka znajduje się w najstarszym zachowanym z ziem polskich spisie świętopietrza. On pochodzi z lat 1325 do 1327. Dwóch legatów papieskich wędrowało po ziemiach polskich, zbierając daniny na rzecz papiestwa i notując to wszystko. W tych zapisach właśnie znajdujemy informację, że Henryk, proboszcz z Królówki, przekazał, o ile pamiętam, 8 denarów tytułem świętopietrza. Prawdopodobnie parafia była wcześniej erygowana, ale właśnie 700 lat temu pojawia się pierwsza pewna informacja o istnieniu parafii, do której możemy się odnosić – tłumaczy ks. dr Krzysztof Kamieński, dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Tarnowie, który przed kilkunastu laty był krótko wikariuszem w Królówce, a w dniu parafialnego święta głosił kazania.
Królówka. Kazanie bp. Stanisława Salaterskiego na uroczystości 700-lecia parafii KrólówkaW czasie odpustu parafialnego ku czci Przemienienia Pańskiego miejscowa wspólnota świętowała ów jubileusz 700-lecia. Sumie odpustowej przewodniczył bp Stanisław Salaterski. Kult Przemienienia Pańskiego nie był pierwotny, a zaczął się tu z chwilą sprowadzenia w 1620 roku z Rzymu obrazu ukazującego scenę na Górze Tabor. – Wcześniej, stare dokumenty wizytacyjne o tym mówią, był tu jakiś obraz Matki Bożej, który był „łaskami słynący”. Ale nie sposób dziś ustalić, jaki to obraz. W związku z nim nawet w Królówce powstało na początku XVII wieku Bractwo Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, prawdopodobnie, aby czcić Maryję w tym znanym tu wizerunku – opowiada ks. Kamieński.
Królówka. Uroczystość 700-lecia parafii. Procesja EucharystycznaPotem pojawia się wspomniany obraz Przemienienia Pańskiego i przy nim ogniskuje się pobożność ludu. – Chociaż kościół był pod wyzwaniem świętego Jakuba, to kult Przemienienia Pańskiego wzbierał tak na sile, że w 1866 roku ówczesny proboszcz poprosił Stolicę Apostolską o odpust na Przemienienie Pańskie i taką zgodę otrzymał, w dodatku na odpust z oktawą. Z tym łączą się świadectwa tego, że przychodziło wówczas z okolic tak dużo ludzi, tak wielu łask doznawali, że sława tego miejsca rozchodzi się jeszcze dynamiczniej – dodaje ks. dr Kamieński. I to się w zasadzie nie zmienia do dziś.
Kiedy w 1977 roku bp Piotr Bednarczyk wizytuje parafię Królówka zapisuje, że był przekonany, że jedzie do zwykłej parafii Przemienienia Pańskiego, a okazało się, że jednak do sanktuarium. W prezbiterium wiszą liczne gabloty na wota, które są pełne. Zapełnia się także księga łask. – Ja mam też takie głębokie przekonanie, że jeżeli sanktuarium to miejsce, według wiary, w którym łaska Boża udziela się w szczególnym stopniu, to Królówka jest takim miejscem – uważa ks. Wiesław Tworzydło, misjonarz w Peru, miejscowy rodak.
Proboszcz parafii Królówka ks. Józef Janus przyznaje, że kiedy przyszedł do wspólnoty w 2010 roku, jakoś zaraz przed odpustem, to był zaskoczony. – Jak zobaczyłem te tłumy ludzi, które przed i po Mszy św. na kolanach okrążały ołtarz, kiedy ciągle odbierałem telefony od grup pielgrzymów, które awizowały się, że pieszo idą na odpust, to zrobiło to na mnie – ta wiara ludzi – wielkie wrażenie. Dziś podobnie. W dzień odpustu większość uczestników pierwszej Mszy św. to ludzie spoza parafii. Jest tu z okolic, regionu tak zwany ściąg ludzi. Tu jest takie naturalne sanktuarium, ludzie sobie upatrzyli to miejsce, ten kościół, tę tajemnicę Pańskiego Przemienienia i tu pielgrzymują – mówi ks. Józef Janus.
Damian Kowalski, kościelny w świątyni w Królówce pamięta jak ludzie z bliższych i dalszych okolic, z powodu odpustu w Królówce i potrzebie uczestniczenia w nim brali wolne w pracy, żeby być w kościele. – W latach 80. XX stulecia w stacji Pogotowia Ratunkowego kilka osób z różnych stron złożyło wtedy wnioski o krótki urlop, żeby móc uczestniczyć w odpuście w Krolówce. Osoba, która miała je podpisać pytała, czy to jakiś „wojewódzki odpust”, skoro z różnych stron z tej samej okazji ludzie wolne biorą – opowiada D. Kowalski.
Marta i Piotr Wasiowie, miejscowi parafianie, przyznają, że zarówno mający swoją sławę odpust w Królówce, jak i obchody jubileuszu 700-lecia parafii są czymś, co skłania chyba wielu mieszkańców, parafian, do refleksji nad dziedzictwem, którego są spadkobiercami. – To jest wyzwanie, żeby dźwignąć odpowiedzialność za te lata, za to dziedzictwo wiary, także za to dziedzictwo materialne, które tu mamy, a przy okazji ta piękna rocznica to także przyczynek do dumy, którą parafianie i mieszkańcy mogą czuć z setek lat, które za nimi stoją – mówią Wasiowie. Urszula Gołąb z Koła Gospodyń Wiejskich, które na jubileusz przygotowało m.in. słodkie paczuszki sygnowane znakiem jubileuszu i wizerunkiem kościoła mówi, że jest się z czego cieszyć. – Królówka zmienia się w ostatnich latach mam wrażenie tylko na korzyść, zmieniają się pozytywnie relacje, sprzyja temu też otwarty styl duszpasterstwa parafialnego – mówi. A świadectwem żywej tożsamości parafialnej, relacji łączących ludzi z parafią jest choćby to, że w kontekście zbliżającego się jubileuszu, jak twierdzi ks. Józef Janus, absolutnie przy udziale Opatrzności Bożej, ale i wielkiej życzliwości i zaangażowaniu parafian, udało się zrobić znacznie więcej, niż planowali. – Chcieliśmy tzw. wielkie schody wyremontować, bo ich stan nie był zadowalający. Po przeprowadzonych pracach okazało się, że świeże, nowe schody kontrastują trochę z elewacją, więc zdecydowaliśmy się jeszcze na piaskowanie – opowiada proboszcz. Potem jeszcze udało się odmalować kościół, poddać renowacji polichromię, zadbać jeszcze lepiej o otoczenie świątyni.
– Pan Jezus Przemieniony obecny pośród was zmienia ludzi, czyni ich świadkami wiary, czyni ich ambasadorami Boga na tej ziemi, czyni ich ludźmi szczęśliwymi, znajomością celu swojego życia i dróg, na których mogą drugiemu człowiekowi niebo przybliżyć czy otworzyć. Nasza modlitwa u Pana Jezusa Przemienionego, zanoszona dzisiaj, podobnie jak przez wieki, ma moc przemiany naszej codzienności i otwierania nas na wieczność, ale wtedy, kiedy będziemy żyć przesłaniem zawartym także w dzisiejszej Ewangelii. To znaczy, będziemy wymagać od siebie i ciągle podążać ku górze, ku temu, co w Bogu, od Boga jest – mówił w homilii wygłoszonej w czasie odpustowej sumy bp Stanisław Salaterski.
Więcej w numerze 34. „Gościa Tarnowskiego”.