W Krużlowej odbył się pogrzeb pochodzącego stąd młodego żołnierza... po 86 latach od jego śmierci na froncie. Przejmująca historia.
Stanisław Baran, syn Pawła i Agnieszki (z domu Fyda), urodził się 13 listopada 1914 roku w Krużlowej Niżnej. W wieku 23 lat został powołany do odbycia służby wojskowej jako strzelec 1. Morskiego Baonu Strzelców w Wejherowie. Pod koniec sierpnia 1939 roku został zmobilizowany do Batalionu Obrony Narodowej „Nowy Sącz”, wchodząc w skład 2. Kompanii „Grybów”. Z pododdziałem tym wyruszył na front w miejscowości Huta. Zginął podczas walk z oddziałami niemieckimi w rejonie wzgórza 482 w miejscowości Łodzinka Górna. 12 września 1939 roku w wyniku ostrzału artyleryjskiego został śmiertelnie ranny odłamkiem granatu moździerzowego. Po zakończeniu bitwy pochowany został w nieoznaczonej mogile w miejscu śmierci przez towarzyszy broni.
Jego rodzina przez wiele lat szukała informacji o miejscu pochówku swojego syna i brata. Wiedzieli jedynie, że zginął pod Przemyślem. Na rodzinnym grobowcu umieszczono jego zdjęcie i tablicę. Nieprawdopodobne, że ponad 85 latach od jego śmierci na miejsce jego pochówku w lesie przypadkowo natknął się Michał Lalik ze Stowarzyszenia Grupa Badawcza Kaponiera Eksploracja, Pasja i Historia z Przemyśla, odnajdując wykrywaczem metalu jego nieśmiertelnik. Razem z Jackiem Dzikiem z tego samego stowarzyszenia i we współpracy z rzeszowskim oddziałem INP-u uruchomili procedurę zezwalającą na ekshumację kości. Przejmujący był moment, kiedy przyjechali do Krużlowej, by spotkać się z rodziną i przekazać jej informację o znalezieniu doczesnych szczątków ich przodka i przekazać artefakty, m.in. ów nieśmiertelnik, który pozwolił natrafić na jego mogiłę, oraz medalik, który miał przy sobie, zapewne otrzymany od rodziców, zanim wyruszył na front.
12 września 2025 roku w krużlowskim sanktuarium Przemienienia Pańskiego odbył się pogrzeb młodego żołnierza, syna tej ziemi, dokładnie 86 lat od jego śmierci. Koncelebrowanej liturgii przewodniczył miejscowy proboszcz ks. Marek Szewczyk. Uroczystość o charakterze państwowym, w wojskowej oprawie zgromadziła liczną rodzinę żołnierza, m.in. żyjące rodzeństwo - siostrę Annę i brata Andrzeja, bratanków i bratanice, siostrzeńców i siostrzenice oraz ich rodziny. Asystę honorową uroczystości zapewnił 21. Lekki Batalion Górski z Wojnarowej. Wzięli w niej udział mieszkańcy tej parafii i okolic, przedstawiciele wojska, służb mundurowych, władz samorządowych, także instytucji i organizacji zajmujących się upamiętnieniem historii Polski, grupa rekonstrukcyjna I Pułku Strzelców Podhalańskich oraz poczty sztandarowe szkół i jednostek OSP, uczniowie, harcerze i wychowawcy. Dla wielu była to lekcja historii, patriotyzmu, miłości ojczyzny, poświęcenia. Uczestnicy pogrzebu zamówili w intencji żołnierza ok. 100 Mszy św. z prośbą o zbawienie jego nieśmiertelnej duszy.
Przejmujący był sam moment nałożenia flagi państwowej na trumnę z kośćmi śp. Stanisława Barana. Zobacz:
Ceremonia nałożenia flagi państwowej na trumnę z kośćmi żołnierzaNaczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Rzeszowie Hubert Bury przedstawił sylwetkę zmarłego 86 lat temu żołnierza. Posłuchaj:
Sylwetka śp. Stanisława BaranaDariusz Iwaneczko, dyrektor Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie, mówił, że to już setkach należy liczyć tego rodzaju ekshumacje i pogrzeby. - Wracamy po swoich, nikogo nie zostawiamy. Nie zostawiamy swoich żołnierzy. Instytut Pamięci Narodowej wraca po swoich. Dopóki będzie pełnił swoją misję, będzie wracał po swoich bohaterów - mówił, zauważając, że tym razem stało się to możliwe także dzięki Grupie Badawczej Kaponiera, Eksploracja, Pasja i Historia.
Posłuchaj jego wystąpienia:
Dariusz Iwaneczko: Wracamy po swoichMszę św. w intencji swojego wujka śp. Stanisława Barana koncelebrował m.in. ks. Michał Sapalski. To on przemawiał w imieniu rodziny. Przywoływał wspomnienia, jakie zachowały się w rodzinie na jego temat. - Pamięć o wujku, mimo że z młodszego pokolenia nikt go nie znał, zawsze była w rodzinie przechowywana i przekazywana. Jej świadectwem jest zdjęcie na grobie rodzinnym - mówił ks. Michał, zauważając, że w tej fotografii została jakby skryta tęsknota rodziny za wujkiem. - A dzisiaj wraca do swojej rodzinnej wsi jako bohater, do swojej ziemi, na cmentarz, gdzie leżą jego rodzice - przypomniał.
- Chciałoby się rzec za Horacym: „Jak słodko i zaszczytnie jest umierać za Ojczyznę”. Ośmielę się jednak z tego miejsca spytać: „Czyżby?”. Czy widząc łzy krewnych dotykających szczątków i artefaktów brata, wujka czy kuzyna mamy odwagę wypowiedzieć te słowa tak lekko i pompatycznie? Czy patrząc na przerwaną gałąź w rodowym drzewie genealogicznym, nie bijemy się w myślach z pytaniem: „Dlaczego?”. Może nawet Boga oskarżamy o to, że nie wszystkie kule nosi? Przecież to życie niczym zielona gałązka tryskająca młodzieńczą energią, zapałem, marzeniami, mogłoby być podstawą kolejnej szczęśliwej polskiej rodziny, budującej dobrobyt narodu i niosącej polskość w kolejne pokolenie. Stało się jednak inaczej. Dlatego nadal ból rozrywa serce i prowokuje do kolejnych pytań: Ilu takich niemych bohaterów skrywa pod swym miedziano-brązowym płaszczem runo polskich lasów i soczysta zieleń ojczystych traw? - pytał ks. Michał i za św. Janem Pawłem II powtarzał: „Nigdy więcej wojny. Nigdy więcej wojny”.
Posłuchaj:
Ks. Michał Sapalski: Ilu takich bohaterów skrywa pod swym płaszczem runo polskich lasów?Okazuje się, że takich synów także tej - grybowskiej i sądeckiej ziemi, którzy zginęli pod Birczą 86 lat temu, może udać się więcej odnaleźć, zidentyfikować i pochować w rodzinnych grobowcach. - Są przesłanki, które pozwalają nam sądzić, że da się ściągnąć do swoich więcej takich chłopców z I Pułku Strzelców Podhalańskich, jeśli tylko uda nam się odnaleźć ich rodziny - mówi Jacek Dzik ze Stowarzyszenia Grupa Badawcza Kaponiera Eksploracja, Pasja i Historia z Przemyśla. On także jest współautorem programu i prowadzącym „Odnaleźć zaginione” na TVP Historia. Na VOD można obejrzeć odcinek opowiadający o odnalezieniu doczesnych szczątków Stanisława Barana. Razem z nim w mogile zostało pochowanych także dwóch innych żołnierzy. Zobacz TUTAJ.