W Muzeum Ziemi Sądeckiej 18 września odbyła się promocja książki dr. Jakuba Bulzaka "Sącz mimo wszystko stoi przy Kościele".
Publikacja, której pełny tytuł brzmi „Sącz mimo wszystko stoi przy Kościele. Nowosądeckie parafie w latach 1945–1956. Zarys monograficzny” jest znakomicie edytorsko przygotowanym do druku przez wydawcę, którym jest Muzeum Ziemi Sądeckiej, doktoratem Jakuba Bulzaka.
Nowy Sącz. Promocja książki Jakuba Bulzaka "Sącz mimo wszystko stoi przy Kościele".– Historia tek książki zaczęła się 15 lat temu, kiedy przyniosłem mojemu promotorowi pracę magisterską z historii na ten właśnie temat, a on napomknął, że tam są jakieś drobne poprawki, ale ma ważne pytanie czy nie myślałem o napisaniu doktoratu – opowiada Jakub Bulzak. Skoro znalazł się w jednej chwili promotor, to i droga do tego wydała się zrazu szersza i nie taka ciemna. Jak mówi autor, przez lata wielu życzliwych ludzi pomagało, by mógł pracując jako nauczyciel historii w sądeckim I LO jednocześnie robić studia doktoranckie i zbierać materiały (kilkadziesiąt tysięcy stron fotokopii materiałów archiwalnych, zasadniczo tylko źródłowych, bo opracowań nie było) i pisać (na tym etapie wyrozumiałość okazała rodzina, która zaakceptowała, że mnóstwo czasu w czasie ferii, wakacji autor spędzał przykuty do biurka).
Nowy Sącz. Promocja książki Jakuba Bulzaka "Sącz mimo wszystko stoi przy Kościele"Efekt robi wrażenie. Licząca 600 stron książka, która opisuje zaledwie 11 lat życia dwóch parafii nowosądeckich (bo tyle ich wtedy było; parafia św. Małgorzaty i parafia kolejowa) w najciemniejszych czasach komunizmu, w otoczeniu instytucjonalnej nienawiści, z towarzyszeniem szykan, prześladowań, pokazuje zarówno realia ówczesne, jak i sposób, w jaki Kościół sobie z nimi radził, by mimo tak wielu starań ówczesnej władzy wyjść z tego okresu (szczególnie w kontekście zachowania wiary ludu Bożego) w zasadzie nienaruszonym.
Skąd tytuł książki? – To jest cytat z ks. Władysława Lesiaka, który w 1949 roku przyjechał koleją do Nowego Sącza, aby objąć probostwo parafii pw. św. Małgorzaty. Z dworca, wraz z ks. bp Pękalą, jechał bryczką do kolegiaty i na całej liczącej trzy kilometry trasie witały go tłumy wiernych. Także przed kościołem, na Rynku. On potem, biorąc pod uwagę sytuację polityczną, represje, prześladowanie Kościoła, szykany, stwierdził że „Sącz mimo wszystko stoi przy Kościele” – tłumaczy.
Czy ksiądz Lesiak się w swej diagnozie pomylił? Jak przekonuje dr Bulzak nie, choć nie było tak, że z jednej strony czas tych represji i szykan Kościoła, a zarazem pojawiające się próby różnorakiego odwodzenia ludzi od wiary, czy to zaniedbania, czy też konformizmu, nie odniosły spodziewanych skutków. – Są takie raporty kolędowe, które sporządzali księża i w nich odnotowywali, dotyczyło to przede wszystkim środowiska kolejarskiego, że w katolickich rodzinach są dzieci nadal nieochrzczone, mimo, że są już kilkuletnie, że nie chodzą na katechezę, że nie znają w ogóle pacierza. Z drugiej strony znajdziemy informację, że ówczesny prezydent miasta mieszkający w parafii kolejowej, niewierzący komunista, przyjmował księdza po kolędzie, choć prawdopodobnie żeby uniknąć społecznego ostracyzmu – opowiada dr Bulzak.
Recenzent pracy doktorskiej Jakuba Bulzaka ks. prof. dr hab. Józef Marecki pisze, że „dzieło jest oryginalnym dziełem wpisującym się już na tym etapie do kanonu najważniejszych opracowań dotyczących dziejów wspólnot religijnych na Ziemi Sądeckiej, historii parafii diecezji tarnowskiej oraz dziejów Kościoła rzymskokatolickiego na ziemiach polskich po zakończeniu II wojny światowej, na której mogą wzorować się inni badacze”. Ale książka jest dla czytelników, a powodów żeby po nią sięgnąć jest co najmniej kilka. Przede wszystkim jest znakomicie udokumentowana. Znajdziemy tam swoistą panoramę czasów, których dotyczy, uwarunkowań relacji państwo-Kościół w okresie walki o rząd dusz”, ale również kompleksowe opisanie różnych form duszpasterstwa, które Kościół w Nowym Sączu rozwijał. Wydawca zadbał, by była również efektownie ilustrowana. A jej niewątpliwą – szczególnie dla czytelnika – zaletą jest „umiejętnie budowana narracja, prowadzenie czytelnika przez meandry wydarzeń historycznych”, jak pisze ks. prof. Marecki, co ułatwia obcowanie z tą publikacją.
(obraz) |