W Izbach (parafia Banica) bp Leszek Leszkiewicz poświęcił pomnik konfederatów barskich. Wydarzenie poprzedziła Msza św. w miejscowym kościele.
Pomnik powstał z inicjatywy Stowarzyszenia na rzecz rozwoju Wysowej Zdroju „Przekrocz granice”. – Otwieramy przystanek turystyczny będący pomnikiem wydarzeń z lat 1768-1772, kiedy to zawiązani w Barze konfederaci stawili czoła rosyjskiemu imperializmowi. Beskid Niski, gdzie jesteśmy, stał się areną walk między dowodzonymi przez Kazimierza Pułaskiego konfederatami, a rosyjskimi wojskami. Dzięki współpracy z Województwem Małopolskim przez lata zapomniany etap lokalnej historii odzyskuje należną pamięć, uznanie i szacunek - mówi ks. Rafał Igielski, prezes stowarzyszenia.
Jak pisze Jerzy Tomasik, w rejonie Izb, Wysowej, Hańczowej, rozegrały się ważne dla dziejów polskich wydarzenia. - W 1770 roku rozegrała się ważna dla historii Polski bitwa. Bitwa o Górę Jawor. Była największą bitwą konfederatów barskich stoczoną z wojskami rosyjskimi w Beskidzie Niskim. W bitwie tej wojskami polskimi dowodził jeden z najsłynniejszych kawalerzystów I Rzeczypospolitej i późniejszy bohater Stanów Zjednoczonych, a od 2009 Honorowy Obywatel USA, określany przez samych Amerykanów „ojcem kawalerii amerykańskiej” - Kazimierz Pułaski. To on, wiosną 1770, na leżącym na południe od Wysowej Górze Jawor (723 m npm), na wtedy polsko-austriackiej granicy założył ufortyfikowany obóz konfederacki. Obóz ten, podobnie jak ten położony niedaleko w Izbach, miał być nie tylko bazą dla konfederackich wypraw w głąb Rzeczypospolitej, ale również stanowić punkt oparcia przeciw ewentualnym atakom Rosjan - pisze Tomasik. Taki duży atak nastąpił 3 i 4 sierpnia 1770 roku.
Izby. Minister Jan Józef Kasprzyk czyta list Prezydenta RP Karola NawrockiegoDziś mówimy, że konfederaci walczyli o niepodległość i suwerenność Rzeczypospolitej. Prof. Władysław Konopczyński, wybitny znawca tej tematyki, używał innej formuły pisząc, że konfederaci zaczynali pod znakiem obrony wiary i jednak złotej wolności, ale kończyli pod znakiem niepodległości.
- Dlaczego przypominamy akurat o Konfederacji Barskiej? Chcemy przypomnieć, że Polska istniała przed rozbiorami, ówcześnie jako jedno z największych państw w Europie. Jeżeli przekonujemy młodych Polaków do tego, że warto być Polakiem, że trzeba być z tego dumnym, to trzeba mieć też punkt odniesienia. Zatem wspominamy i honorujemy tych wszystkich Polaków, którzy walczyli o uratowanie Polski przed rozbiorami. A że czasy są dzisiaj łudząco podobne do tamtych z początku XVIII wieku, to warto zainspirować młodych Polaków i zwrócić ich uwagę na to, czym kończy się dla narodu brak zrozumienia i brak poszanowania dla własnej historii i tradycji - mówi Ryszard Pagacz, wicemarszałek Województwa Małopolskiego.
Izby. Fragment kazania bp. Leszka Leszkiewicza.Tym bardziej, że polska historia zazębia się z historią innych narodów, nasi bohaterowie stali się również bohaterami choćby Stanów Zjednoczonych, jak wspominany już gen. Pułaski. - Walka tych bohaterów o wolność Polski była inspiracją również dla amerykańskiej rewolucji. Generał Pułaski, walcząc tutaj, zyskał miano bohatera dwóch narodów - podkreślił kpt. David Harkleroad, który na uroczystości reprezentował stronę amerykańską.
Natomiast obecny na wydarzeniu minister Jan Józef Kasprzyk, reprezentujący Kancelarię Prezydenta RP, odczytał list Prezydenta RP Karola Nawrockiego, który napisał m.in. „Serdecznie dziękuję inicjatorom upamiętnienia dramatycznych wydarzeń tamtego zrywu. Jest to szczególnie wymowne teraz, gdy odradza się imperializm Kremla, a kraje wolnej Europy każdego tygodnia reagują na kolejne rosyjskie prowokacje. To samo zagrożenie ze wschodu, któremu przeciwstawiali się konfederaci, dzisiaj ponownie próbuje siać strach i budzić obawy. Z najwyższym uznaniem odnoszę się do koncepcji postawienia pomnika właśnie tutaj, na ziemi, która kryje szczątki bohaterskich obrońców I Rzeczypospolitej”.
Ale ten współczesny kontekst dawnych wydarzeń powinien nas prowadzić nie tylko do analizowania geopolityki, ale pytania się o stan naszego patriotyzmu, do czego zachęcał w kazaniu wygłoszonym w czasie Mszy św. bp. Leszek Leszkiewicz. - Myślę, że jako obywatele naszej ojczyzny, wierzący obywatele, powinniśmy mieć taką świadomość, że wtedy, kiedy Bóg nam błogosławi, kiedy my żyjemy zgodnie ze słowem Pana Boga, pod ręką Pana Boga, nie gardzimy Bożym błogosławieństwem, to odkrywamy, że Pan Bóg rzeczywiście jest bardzo hojny. Popatrzmy na to, co dzisiaj mamy w naszej ojczyźnie. Nigdy w historii naszej ojczyzny nie było takiego dobrobytu, jaki mamy dzisiaj. Nigdy nie było tak, żeby ogół społeczeństwa żył na takim poziomie, na jakim my dzisiaj żyjemy. Czy potrafimy to dostrzec? Czy potrafimy okazać wdzięczność Panu Bogu za to? Przywołam słowa mojej babci, która urodziła się jeszcze w czasach zaborów. Często wspominała, że razem z siostrami siadały przy ścianie domu i zastanawiały się, czy będzie kiedyś tak, że będzie na tyle chleba, że one już nie będą głodne, że będą mogły zjeść tyle, że już nie będzie chciało jeść - mówił biskup w kazaniu.
Przypomniał, że jeśli błogosławieństwa nie będziemy umieli przyjąć, nie będziemy chcieli uznać, że słowo Boga wyznacza drogi naszego życia, to możemy wiele zniszczyć. I w jakiejś mierze tak się już dzieje. - Bo jakże nie być smutnym i zatroskanym wtedy, kiedy my w Polsce bardzo często spieramy się nie na argumenty, tylko na płaszczyźnie nienawiści i zemsty? Jakże inaczej popatrzeć na to, co dzieje się bardzo często w naszej ojczyźnie, kiedy kłamstwo wydaje się być drogą, która wyznacza przyszłość? Jakże inaczej patrzeć na to, co nas dotyka, kiedy my nawet nieraz w rodzinach, w sąsiedztwie nie potrafimy spokojnie rozmawiać o teraźniejszości, i nie potrafimy wypracowywać dróg ku przyszłości? - pytał.