Brzmi egzotycznie? A wszystko bardzo bliskie i połączyła Krynica. Gościł tam kapłan uzdrowiony za wstawiennictwem patrona tutejszego schroniska, a cud ten przyczynił się do jego kanonizacji.
Amerykański kapłan Juan Gutierrez z Los Angeles w USA obecnie studiuje w Rzymie. Przyjechał do Polski na tydzień. Odwiedził m.in. tarnowskie seminarium. Był też w Zespole Szkół Katolickich w Nowym Sączu, Schronisku Górskim w Krynicy-Zdroju czy jednej z parafii w Lublinie, którym patronuje św. Piotr Jerzy Frassati. To za jego wstawiennictwem amerykański kapłan pochodzenia meksykańskiego został cudownie uzdrowiony, a cud ten przyczynił się do kanonizacji Frassatiego.
Ks. Juan był jeszcze klerykiem, kiedy w 2017 roku podczas gry w koszykówkę doznał zerwania ścięgna Achillesa. Dowiedziawszy się, że kontuzja wymaga interwencji chirurgicznej, rozpoczął 9-dniową nowennę, podczas której prosił o pomoc wówczas jeszcze błogosławionego Piotra Jerzego Frassatiego. Gdy modlił się w seminaryjnej kaplicy, poczuł ciepło w okolicy stopy coraz mocniej wyczuwalne. Nie miał wątpliwości, co się stało, kiedy podczas kolejnej konsultacji lekarskiej, okazało się, że jego noga jest zdrowa i żadnej operacji nie będzie. Lekarz powiedział mu, że z medycznego punktu widzenia taki uraz nie mógł sam się zagoić. Wymaga nie tylko operacji, ale też po niej kilku miesięcy rehabilitacji. Zanim Watykan potwierdził cud tego uzdrowienia za wstawiennictwem Frassatiego, sprawa była konsultowana przez wielu lekarzy.
Historię swojego uzdrowienia ks. Juan Gutierrez opowiedział m.in. 1 października w Krynicy-Zdroju, gdzie gościł w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tam celebrował Mszę św., wziął udział w modlitwie różańcowej, a następnie w znajdującym się tutaj Schronisku Górskim, któremu patronuje św. Piotr Jerzy Frassati, dokonał wraz z ks. Józefem Drabikiem z Brzeska uroczystego otwarcia wystawy poświęconej temu świętemu.
- To dzięki ks. Józefowi Drabikowi 33 lata temu Frassati stał się patronem tego schroniska. On też przyczynił się do tego, że sądecka szkoła katolicka przyjęła jego imię. To była wyjątkowa jak na owe czasy sprawa, bo Frassati był wówczas mało znany w Polsce. Nasze schronisko było jedną z pierwszych placówek w Polsce, które wzięły go sobie za patrona. Tak naprawdę dopiero Światowe Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku przyczyniły się do popularyzacji Frassatiego w Polsce - tłumaczy obecny proboszcz tej parafii i kierownik schroniska ks. Andrzej Augustyn.
Sam, będąc na kanonizacji Frassatiego w Rzymie, modlił się do niego, by pomógł mu w prowadzeniu tego schroniska, a przyjazd ks. Juana do Krynicy uważa za wyraźną odpowiedź na tę modlitwę. - Jego wizyta była wielkim przeżyciem nie tylko dla mnie, innych kapłanów, ale także moich parafian i gości, którzy przybyli na to spotkanie. Nieczęsto się takie zdarzają, by móc rozmawiać z kimś, kto zostaje uzdrowiony i cud ten przyczynia się do kanonizacji. Z pewnością był to historyczny moment dla naszego schroniska - mówi proboszcz.
Wyjątkową pamiątką tego czasu, ale także opowieścią o św. Piotrze Jerzym Frassatim jest otwarta tu wystawa Valanga di Vita - Lawina Życia. Tak o Piotrze Jerzym Frassatim mówili jego przyjaciele. Każdy może ją zobaczyć. Serdecznie zachęca do tego ks. Andrzej Augustyn. Zorganizowane grupy nie tylko oprowadzi po wystawie, ale także przybliży postać tego świętego. Uważa, że jest nam dany na dziś. Wielu ludziom może pomóc.
- Może być pięknym patronem osób poszukujących, żyjących w pojedynkę, którzy chcą sobie poukładać życie z Panem Bogiem i drugim człowiekiem. Sam pracując przez wiele lat z młodzieżą, wiem, że dylematy, jakie przeżywał Frassati, ma też wiele osób współcześnie. Ponadto to on swoimi wyborami dotyczącymi działalności ewangelizacyjnej, jaką podejmował jako osoba świecka 100 lat temu, wyprzedził to, co mocno zaakcentował dopiero Sobór Watykański II - zauważa ks. Andrzej Augustyn.
Sam coraz lepiej poznaje Frassatiego. - Uważam, że Pan Bóg daje nam go niejako na nowo dzisiaj, abyśmy go odkrywali głębiej. Włożyliśmy go troszkę w tę przestrzeń gór, turystyki, narciarstwa, fajki, a za mało akcentujemy to, że dla niego najistotniejsze były Eucharystia, Różaniec i pomoc bliźniemu, czyli działalność charytatywna wśród ubogich, biednych, robotników. To jest ta rzeczywistość, która sprawiła, ze Jan Paweł II powiedział o nim, że jest to człowiek ośmiu błogosławieństw - zaznacza kapłan.