Damian Sobolewski z Krynicy doświadczył piekła na ziemi. Historię swojego życia i nawrócenia opowiedział podczas wieczoru uwielbienia i uzdrowienia w Czchowie.
Takie wieczory odbywają się w czchowskiej parafii w każdy pierwszy czwartek miesiąca. Ich organizatorem jest wikariusz tej parafii ks. dr Paweł Król i Grupa Biblijno-Modlitewna, która w tym roku we wrześniu obchodziła 15-lecie swojego istnienia i działalności. Nie powstała z inicjatywy księży, ale osób świeckich. Założył ją doktor Mieczysław Cetnar, a jej uczestnicy początkowo spotykali się po domach, dopiero później przy kościele. Tworzą ją osoby bardzo świadome swojej wiary, pragnące ją zgłębiać i duchowo się rozwijać. Wielu w niej m.in. nauczycieli czy lekarzy.
Październikowy wieczór z modlitwą uwielbienia i uzdrowienia był jednak wyjątkowy. Oczywiście gospodarzem, jak każdego, był Pan Jezus, ale świadectwo zaproszonego gościa z Krynicy - Damiana Sobolewskiego sprawiło, że można było przekonać się, jak i dziś Chrystus uzdrawia, przemienia, uświęca. Historia Damiana jest przejmująca, trudna, jak sam mówi - doświadczył piekła na ziemi. Już jako kilkulatek był świadkiem samobójstwa swojego taty. Ta trauma odbiła się na jego życiu, choć nie od razu. Pozornie wszystko wydawało się być w porządku, Damian zapowiadał się na świetnego piłkarza. Miał 14 lat, kiedy potworny lęk i niepokój zawładnęły jego życiem, doprowadzały do myśli samobójczych, odebrały szansę nie tylko na karierę sportową, ale też normalne życie. Wpędziły w narkotyki, alkohol, kradzieże, włamania, pobicia. Jego autorytetami w życiu byli ludzie, którzy siedzieli w zakładach karnych i sam stawał się taki jak oni. - Świat, któremu zaufałem, wykończył mnie totalnie - mówił Damian.
Posłuchajcie:
Damian Sobolewski w CzchowieChoć jego życie było jedną wielką beznadzieją, dziś sam jest tym, który wlewa nadzieję w serca innych, opowiadając im o Bogu, który wyrwał go z piekła, który jest przy nas, troszczy się o nas, dla którego - jak podkreśla Damian - nie ma nic niemożliwego. Wystarczy się Go trzymać, żyć według Jego zasad, a On poprowadzi przez życie bez lęków, bez nałogów, z pokojem w sercu. Kiedyś codziennością Damiana był alkohol, narkotyki, strach, bójki, kradzieże, myśli samobójcze, od kilkunastu lat to codzienna Msza św., Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia, adoracja, czytanie Pisma Świętego. Bóg dał mu - jak mówi - wspaniałą rodzinę, żonę, syna, czeka na narodziny drugiego dziecka, a z badań wynikało, że ma jeden procent szans, by zostać ojcem. Więcej o tym napiszemy w jednym z papierowych wydań "Gościa Tarnowskiego" w ramach naszego cyklu „Pielgrzymi nadziei”.
W czchowskim wieczorze uwielbienia, który animowali młodzi muzycy ze Straszęcina, wzięło udział wielu parafian, młodzież z okolic - z Jurkowa, Rożnowa, Iwkowej, a kilka osób nawet z Krynicy, Krakowa czy Rzeszowa. Klimat tego kościoła jest również wyjątkowy. Posłuchajcie fragmentu modlitwy i zajrzyjcie tam z nami:
Wieczór uwielbienia w Czchowie