Na październikowe czuwanie o powołania do Matki Bożej Tuchowskiej przybyły zorganizowane pielgrzymki z wielu parafii, ale nie tylko. Wierni wypełnili sanktuarium po brzegi.
W sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej od minionego roku trwa cykliczny szturm do nieba w intencji powołań kapłańskich i zakonnych w diecezji tarnowskiej. Inicjatorem comiesięcznego czuwania o powołania jest o. Szczepan Hebda wraz z opiekującymi się tuchowskim sanktuarium ojcami redemptorystami. We wrześniu biskup tarnowski Andrzej Jeż skierował do tarnowskich diecezjan apel, by nie ustawali w modlitwie o powołania, prosząc, by każda z parafii odbyła pielgrzymkę do Tuchowa w tej intencji. Okazją ku temu są odbywające się tu w każdą drugą sobotę miesiąca czuwania o powołania z modlitwą o odwagę dla młodych ludzi w wyborze swojej życiowej drogi.
Wczorajsze zgromadziło wiele zorganizowanych pielgrzymek z udziałem kapłanów, m.in. z parafii św. Kazimierza w Nowym Sączu, Miłosierdzia Bożego w Dębicy, Dobrego Pasterza w Tarnowie, Przemienienia Pańskiego w Podgrodziu, św. Kazimierza w Radgoszczy, św. Klemensa w Czerminie, św. Józefa w Skrzyszowie, Łękawicy i Trzemesnej, Łękawki. Byli parafianie z Tarnowa-Mościc, młodzież z Lubczy, ale też spora grupa ministrantów i lektorów z Bobowej.
- Jako wspólnota Liturgicznej Służby Ołtarza chcemy przyjmować to, co niesie codzienność. Szukać razem Boga pośród każdego dnia. Dlatego odwiedziliśmy dziś Tuchów. Z tego też powodu np. wczoraj spędziliśmy wspólny wieczór na nocy filmowej w Domu Katechetycznym w Bobowej. Oczywiście najpierw uczestniczyliśmy w Różańcu i Eucharystii. Dlaczego dziś Tuchów? Po pierwsze po to, by pomodlić się za naszą wspólnotę, o gorliwość i sumienność w służbie przy ołtarzu. Po drugie - by prosić o powołania kapłańskie i zakonne, zgodnie z prośbą biskupa Jeża. Po trzecie - by po radosnej i szczerej modlitwie chłopięcy i młodzieńczy zapał przekuć w radosną rywalizację na torze gokartowym w Tarnowie. Dla duszpasterza nie ma nic lepszego, jak wspólnie modlić się z podopiecznymi, pracować nad ich charakterami, dzielić z nimi życie i wspólnie się cieszyć, gdy jest ku temu okazja. Parafrazując św. Benedykta z Nursji - „Ora, labora - et laetare!” - mówi ks. Michał Sapalski, opiekun LSO w Bobowej, wdzięczny także burmistrzowi Bobowej za zapewnienie ministrantom i lektorom transportu.
W modlitwę o powołania kapłańskie i zakonne włączyli się ponadto pielgrzymi Rowerowej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę. To tu, w Tuchowie, przeżywali swoje spotkanie popielgrzymkowe. Mszy św. przewodniczył ks. Paweł Szczygieł, dyrektor RPT. W homilii mówił, jak ważne jest to dla niego miejsce. Bazując na Ewangelii, wskazywał, jak sami wiele możemy nauczyć się od Maryi w mówieniu Bogu „tak”, w codziennym napełnianiu się Duchem Świętym, w dzieleniu się z innymi swoim świadectwem, w uwielbianiu Boga, dziękczynieniu Mu za wszystko, co nas spotyka od Niego.
Kapłan podzielił się również świadectwem, jakie otrzymał zaraz po pielgrzymce od jednej z kobiet, która w niej uczestniczyła. Już wiele lat temu „zarosła” jej droga do Pana Boga, ale zdecydowała się na nią ze względu na swoją siostrę, która zachorowała na nowotwór. Pojechała w jej intencji. W liście opisywała, jak wiele kosztowała ją ta „wyprawa”, jak pierwszy raz po 13 latach przystąpiła na niej do spowiedzi.
W czuwaniu o powołania wzięli udział alumni z tarnowskiego seminarium z ojcem duchownym ks. Romanem Hopejem, postulat i nowicjat seminarium redemptorystów z przełożonymi, księża filipini, wiele sióstr zakonnych - bardzo licznie siostry józefitki z przełożoną prowincjalną, siostry służebniczki dębickie i siostry urszulanki Unii Rzymskiej z Tarnowa z nowicjuszkami i dziewczętami mieszkającymi w ich bursie.
To właśnie siostry urszulanki poprowadziły adorację Najświętszego Sakramentu i podzieliły się świadectwem. Opowiadały m.in. o swojej założycielce św. Anieli. Postulantka Kamila powiedziała, jak odkryła swoje powołanie, które było w jej sercu od zawsze, jak próbowała je w sobie zagłuszyć, odhaczając kolejne marzenia ze swojej życiowej checklisty, „uciekała” przed nim nawet mustangiem i wozem strażackim. W końcu drobny w gruncie rzeczy wypadek pozwolił się jej zatrzymać i zdecydować się na krok, który sprawił, że od roku jest w postulacie. Nie jeździ mustangiem ani wozem strażackim, czasem rowerem, a i tak czuje się szczęśliwa jak nigdy. Zresztą sami posłuchajcie:
Czuwania o powołania: Świadectwo KamiliJak zapowiedział o. Szczepan Hebda, w listopadzie świadectwem w czasie czuwania o powołania podzielą się ze wszystkimi obecnymi siostry klauzurowe - redemptorystki z Bielska Białej. Dostały już na to specjalne pozwolenie od swojej ksieni.
Na comiesięczne czuwanie o powołanie składa się Msza św., modlitwa nowennowa przed cudownym obrazem Matki Bożej Tuchowskiej, świadectwo oraz półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Całość kończy się wspólną agapą w domu pielgrzyma i nawet tym razem, kiedy sanktuarium było wypełnione po brzegi, wszystkich udało się ugościć. Cudu rozmnożenia jedzenia dokonały tym razem panie z kół gospodyń wiejskich ze Starej Wsi k. Limanowej i z Podola k. Gródka nad Dunajcem.
Czytaj także: