Św. Szarbel został zaproszony do parafii św. Stanisława BM w Smęgorzowie. Z przybyciem jego obrazu rozpoczęły się tam comiesięczne nabożeństwa.
W każdy trzeci piątek miesiąca w kościele pw. św. Stanisława BM w Smęgorzowie będą się odbywały nabożeństwa do św. Szarbela. Pierwsze było już celebrowane 17 października. Rozpoczęła je procesja z obrazem świętego do kościoła. Wizerunek poświęcił ks. Jerzy Ptak, emerytowany proboszcz w parafii św. Marka Ewangelisty w Mielcu-Rzochowie. On też przewodniczył Mszy św., a w homilii podkreślał, że św. Szarbel, choć znany ze swojego wstawiennictwa i cudów, jest przede wszystkim nauczycielem ciszy, w której całym sobą słucha się Boga. Zgiełk, hałas, pęd i zabieganie - współczesne zagrożenia dla życia duchowego człowieka - można zwyciężyć ciszą, zatrzymaniem swojej uwagi, skupieniem myśli i uczuć tylko na Bogu, który mówi w ciszy. Ks. Ptak przypomniał, że modlitwa była dla św. Szarbela jak powietrze. On nią oddychał i bez niej nie mógł żyć. Pustelnik - dodał kapłan - miał również wielką cześć dla Eucharystii, w której codziennie uczestniczył, a usłyszane słowo Boże traktował jako niezwykły dar. Eucharystyczną obecność czcił potem w czasie adoracji i codziennej modlitwy.
Inauguracja nabożeństw do św. Charbela w Smegorzowie
Święty pisał także swoim życiem ewangelię cierpienia. Żył skromnie, podejmując różne posty i wyrzeczenia, przyjmując cierpienia, które upodabniały go do Ukrzyżowanego. - I te trzy postawy św. Szarbela są dla nas lekcjami, które powinniśmy podjąć jako jego czciciele. To lekcja ciszy i modlitwy, lekcja umiłowania liturgii, a zwłaszcza Mszy św., i lekcja przyjmowania cierpienia jako drogi do zbawienia - konkludował ks. Ptak.
Światło i zapach
Chyba najtrudniej będzie z tą ostatnią, ponieważ popularność pustelnika z Libanu wynika najbardziej z tego, że za jego wstawiennictwem dzieją się cuda, a czytanie wielu próśb o zdrowie i namaszczenie olejem stają się nieodłączną częścią nabożeństw do tego świętego. Duszpasterska roztropność nakazuje, żeby nie przeakcentować jakiejś części nabożeństwa, a zwłaszcza tej wstawienniczej. I tak też jest w Smęgorzowie. W centrum modlitewnego spotkania jest Msza św. z okolicznościowym kazaniem. Po niej było celebrowane nabożeństwo różańcowe, połączone z modlitwami do Matki Bożej i św. Szarbela, oraz z odczytaniem próśb, które wierni założyli na kartkach. Dopiero na końcu nabożeństwa nastąpił moment namaszczenia olejem św. Szarbela i ucałowania jego relikwii. Warto dodać, że nabożeństwu towarzyszyły też wyjątkowe gesty, jak zapalenie lampy oliwnej przy relikwiarzu czy kadzidła przed wizerunkiem świętego, które pachniało przez cały czas modlitwy. Spokój płomienia i zapach kadzidła oddziaływały na zmysły, zachęcając do trwania w modlitewnym skupieniu i kierowaniu swojej uwagi na Boga. A pomagał w tym sam św. Szarbel. Jego obraz przedstawia twarz świętego z przymkniętymi oczami i delikatnym uśmiechem na twarzy. Patrząc na wizerunek, miało się wrażenie, że święty zaprasza do przede wszystkim do wejścia w głąb siebie, w ciszę i adorację, które dają modlącemu się wytchnienie i radość.
Trzeba przyznać, że tak rozbudowana liturgia jest długa. Mimo to dwie godziny modlitwy wcale się nie dłużyły i widać było, że uczestnicy Mszy i nabożeństwa trwali w skupieniu do końca. Niektórzy, jak pani Dorota, przyjechali na nią spoza Smęgorzowa. - Jestem z Luszowic. Kiedy przeglądałam internet, natrafiłam na informację, że będzie tutaj takie nabożeństwo i poczułam, że muszę w nim uczestniczyć. Luszowice nie są daleko, tym bardziej chętnie przyjechałam i mam nadzieję, że nie będzie to moje ostatnie nabożeństwo w Smęgorzowie, że jeszcze tutaj przyjadę - mówi.
Od Mielca do Lwowa
Obraz, który trafił do Smęgorzowa, został ufundowany przez Ewę i Krzysztofa Lesiów z Mielca. Warto podkreślić, że to nie pierwszy ich dar, i że dzięki nim obrazy i obrazki z wizerunkiem św. Szarbela trafiły już do niejednej parafii i w niejedne ręce. Nie mówiąc o kieszonkowych modlitewnikach, których u sióstr paulistek zamówili już tysiące. - A wszystko zaczęło się od tego, że w 2019 r. byliśmy na pielgrzymce w Libanie śladami św. Szarbela. Jednak tam nie poczuliśmy się od razu apostołami pustelnika. Dopiero tak gdzieś po trzech latach zobaczyliśmy u jednego księdza duży obraz św. Szarbela. Kiedy na niego patrzyliśmy, wróciły wszystkie wspomnienia i święty niejako powrócił do nas, już nie tylko w pamięci. Poznaliśmy malarza, który tworzył wizerunki św. Szarbela. Zamówiliśmy jeden dla siebie, ale potem wielu znajomych też chciało, i tak coraz więcej obrazów wędrowało do domów i parafii, bo są też w kościele w Mielcu-Rzochowie, u Ducha Świętego w Mielcu, w Sorkwitach w Warmińsko-Mazurskiem, a także we Lwowie, a od dzisiaj w Smęgorzowie - opowiadają mielczanie.
Warto podkreślić, że zainspirowali siostry paulistki do tego, by modlitewnik przetłumaczyły na ukraiński, bo nabożeństwo do pustelnika przyjęło się we Lwowie bardzo dobrze. Bycie apostołami św. Szarbela bierze się i stąd, że ich bliska znajoma bardzo ciężko zachorowała, trafiła na OIOM i nie liczono, że przeżyje. - Już prawie nie mogła mówić, ale zdołała poprosić męża, żeby przywiózł z domu olej św. Szarbela, który przywiozła z tej samej pielgrzymki, na której byliśmy i my. Mąż przywiózł olej, którym została namaszczona, i... odzyskała zdrowie. Uwierzyliśmy w to, że św. Szarbel ma taką moc, stąd nasze zaangażowanie - opowiadają Ewa i Krzysztof.
Na powitanie
Proboszcz ks. Krzysztof Czaja przyznaje, że najpierw sporo się naczytał o pustelniku z Libanu, i to podczas pandemii. - Czas, który wtedy miałem, wykorzystałem m.in. na lekturę książek o mnichu, myśląc sobie, że w przyszłości wprowadzę nabożeństwo do tego świętego, coraz bardziej popularnego wśród ludzi - opowiada duchowny. Przyszłość nadeszła, kiedy został proboszczem w parafii św. Stanisława BM w Smęgorzowie. Zanim pojawił się w niej św. Szarbel, duszpasterz ożywił kult patrona parafii, o czym można się było przekonać podczas jubileuszu 100-lecia parafii. To cenne, że szukając nowych wzorów do naśladowania i nowych nabożeństw, nie zaniedbał tego, co stanowiło o tożsamości parafii w ciągu wieku jej istnienia.
Nabożeństwa do św. Szarbela, jak i sama jego postać nie były specjalnie znane parafianom. Woleliby św. Ritę, która stała się w diecezji tarnowskiej bardzo popularna. - Ale nabożeństwa do św. Rity w naszym dekanacie są celebrowane w Dąbrówkach Breńskich. A św. o. Pio jest znów czczony w Szczucinie. Nie chciałem powielać już istniejących nabożeństw ani tym bardziej wprowadzać jakiejś konkurencji, stąd myśl o św. Szarbelu i pomysł wprowadzenia nabożeństw ku jego czci - wyjaśnia ks. Czaja.
Przyszłość pokaże, czy postać pustelnika z Libanu przyjmie się w Smęgorzowie. Sądząc po języku próśb, nieraz bardzo wyszukanym i niemal teologicznym, można mieć wrażenie, że jest to już święty znany, a nawet zadomowiony. Są też pomysły, by o nim przypominać np. poprzez współpracę z księżmi z dekanatu z parafii, ale też przez wydawnictwa: książki, modlitewniki, obrazki i kalendarz parafialny, w którym w każdym miesiącu zostałby zaznaczony dzień nabożeństwa. Sam zaś obraz, bardzo sugestywny, będzie witał wchodzących do kościoła, ponieważ zostanie zawieszony blisko głównego wejścia do świątyni.