W parafii pw. św. Augustyna w Jamach odbyła się uroczystość wprowadzenia relikwii św. Floriana - patrona strażaków, żołnierzy i wszystkich, którzy niosą pomoc w niebezpieczeństwie.
Dla miejscowej wspólnoty i całego powiatu mieleckiego to wydarzenie wyjątkowe – po raz pierwszy relikwie świętego męczennika znalazły się na tym terenie. – Otrzymaliśmy relikwie św. Floriana od kapituły na Kleparzu w Krakowie – mówi ks. Stanisław Kaczka, proboszcz w Jamach i zastępca powiatowego kapelana strażaków. – Ponieważ posługuję jako kapelan strażaków, relikwie będą towarzyszyć druhom z całego powiatu, ale i my, wierni z Jam cieszymy się, że mamy w nim orędownika – mówi ks. Kaczka.
Relikwie wniesiono do świątyni na początku nabożeństwa Wypominków Strażackich, podczas których strażacy wspominali zmarłych druhów z kilkunastu jednostek, których reprezentanci uczestniczyli w nabożeństwie. Mszy św., która rozpoczęła się po nabożeństwie, przewodniczył abp Henryk Nowacki, a koncelebrowali ją kapelani strażaków, w tym diecezjalny kapelan ks. Czesław Haus i małopolski kapelan Straży Pożarnej ks. Grzegorz Sroka.
Jamy. Słowo proboszcza ks. Stanisława Kaczki.– Święty Florian został skazany na tortury i śmierć, bo nie chciał wyrzec się wiary, a jego ciało, wrzucone do rzeki, cudownie odnaleziono – mówił arcybiskup. – Od tamtych czasów czczony jest jako obrońca przed ogniem, patron strażaków i tych, którzy z odwagą służą innym. Nawiązując do obecności relikwii w Jamach, abp Nowacki podkreślił duchowe znaczenie tego daru. – Bóg posyła tego świętego do waszej parafii, aby wam towarzyszył i wypraszał potrzebne łaski, żeby was strzegł – druhny i druhowie – od zła duchowego i fizycznego – mówił.
Jamy. Wprowadzenie relikwii św. Floriana i zaduszki strażackie. Homilia abp. Henryka Nowackiego.Arcybiskup przypomniał także o roli św. Floriana w historii Kościoła i Polski. – Kiedy w 1528 roku pożar strawił całą dzielnicę Krakowa, ocalał tylko kościół św. Floriana na Kleparzu. Od tamtego czasu nasz naród czci go jako obrońcę i strażnika od pożarów – mówił. – Niech ten święty męczennik pozostanie tu na zawsze, niech strzeże tej parafii, całego regionu mieleckiego i wszystkich, którzy stoją na straży ognia i życia – dodał.
– Dzisiaj wspominamy tych, którzy odeszli na wieczną służbę Bogu – naszych rodziców, braci, przyjaciół, towarzyszy strażackiej służby. Życie zmienia się, ale się nie kończy – przypomniał arcybiskup, cytując słowa prefacji z Mszy św. – Nasi zmarli druhowie są wciąż obecni w naszej wdzięczności i pamięci.
Dla parafii w Jamach to dzień szczególny. Od tej chwili św. Florian ma tu swój dom, a jego obecność ma przypominać, że służba Bogu i ludziom zawsze wymaga odwagi, wierności i serca.