Modlitwa i obraz

Geneza i rozwój zastosowania obrazów w tradycji Kościoła.

Podobne świadectwa zostawił Paweł Diakon (ok. 720-799), kronikarz longobardzki i biograf Karola Wielkiego. W swoim głównym dziele Historia Longobardorum wspomina pewnego księcia, który po przybyciu do Spoleto nawrócił się, oglądając mozaiki w bazylice S. Sabino.

W obronie obrazów wystąpili papieże Grzegorz II (715-731) i jego następca Grzegorz III (731-741). Pierwszy, w liście do cesarza Leona Izauryjczyka pisał, że mężczyźni i kobiety, trzymając na ręku swe małe świeżo ochrzczone dzieci, otoczeni przez młodzież, uczą ich i zwracają ku Bogu ich umysły i serca, pokazując im palcem obraz, co także wskazuje na znaczenie obrazu w procesie inicjacji w arkana wiary. Znaczącą, choć niejednoznaczną rolę w rozstrzygnięciu sporu odegrał Karol Wielki (742-814).

Na zwołanym przez Karola Wielkiego synodzie we Frankfurcie (794 r.), osądzono fałszywie pojmowany kult obrazów. Ostatecznie kompromisowe stanowisko króla zawarte było w zredagowanej przez Teodulfa formule: Nie mamy nic przeciwko temu, by obrazy służyły jako ozdoba w kościołach oraz jako pamiątka wydarzeń, ale żądamy… aby wytrzebiono pogański zwyczaj oddawania im czci.

Podobną myśl zawarł papież Hadrian I w liście skierowanym w 785 r. do cesarza Konstantyna VI i jego matki Ireny, wskazując na trzy funkcje przypisywane obrazom: ozdoby domu Bożego, pouczania przez pokazywanie przykładów i utrwalania w pamięci ludzkiej wydarzeń historycznych.

Na temat bogatego wyposażenia kościołów czytamy w Księgach Karolińskich (IV,3.): W powierzonym nam przez Boga królestwie jest wiele bazylik, które także przez Niego zostały nam poddane pod opiekę. Są one przebogato zdobione złotem, srebrem, kosztownymi kamieniami i klejnotami w przemyślany i wyrafinowany sposób. I jeśli nawet nie zapalamy przed obrazami żadnych lampek, ani nie palimy kadzideł, to i tak zdobimy Bogu poświęcone miejsca tymi najkosztowniejszymi wspaniałościami.

Ponieważ nastawienie dworu było aikoniczne, dlatego w sztuce karolińskiej pierwszego okresu unikano przedstawień figuralnych. Przeważyło przekonanie o wyjątkowej wartości kosztownych kamieni, emalii i kruszców. Bogu należną cześć najlepiej wyraża piękno i bogactwo artystycznie wykonanych utensyliów liturgicznych. Przyjęte założenie, iż namalowanie obrazu świętej osoby, połączone z równoczesnym obwieszeniem dzieła kosztownościami, przyniesie mu więcej czci, prowadziło do absurdalnych wniosków. Patrząc na obraz, bardziej podziwia się jakość wykonania i bogactwo ozdób, niż oddaje cześć świętemu.

« 5 6 7 8 9 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..