Gdzie niebo spotyka ziemię - tam przemawia Bóg przejdź do galerii

W obliczu majestatu gór, piękna tęczy i ciszy zachodu słońca można dostrzec obecność Boga - Jego harmonię, potęgę i miłość do świata.

Świat jest pełen znaków, które - jeśli tylko chcemy - możemy odczytać jako przesłanie od Boga. Czasami szukamy Go daleko, w skomplikowanych słowach, w rytuałach, w wielkich wydarzeniach. Tymczasem Bóg najczęściej objawia się w prostocie, w tym, co nas otacza. Wystarczy spojrzeć na góry, na tęczę rozciągającą się po deszczu czy na niebo, które płonie kolorami podczas zachodu słońca. W tych chwilach można poczuć Jego obecność najpełniej – cichą, ale potężną. Kiedy patrzę na góry, mam wrażenie, że widzę twarz Boga. Ich szczyty, sięgające nieba, symbolizują dążenie człowieka do czegoś większego, do nieskończoności. Góry uczą pokory – uświadamiają, jak maleńki jest człowiek wobec potęgi stworzenia.

W ich milczeniu kryje się mądrość. Czas płynie tam inaczej; każdy kamień, każda skała to świadek wielu wieków, burz, słońc i wiatru. Stojąc u ich podnóża, można poczuć, że są jak słupy podtrzymujące niebo - trwałe, niezłomne, niezmienne. A przecież to właśnie Bóg, który jest wieczny i nieporuszony, mógł z taką precyzją i harmonią stworzyć coś tak majestatycznego.

Zupełnie inną opowieść snuje tęcza. Pojawia się nagle, niespodziewanie, kiedy na niebie spotykają się słońce i deszcz. Delikatna, ulotna, a jednocześnie tak symboliczna. Od czasów biblijnych jest znakiem przymierza między Bogiem a ludźmi - obietnicą, że po burzy zawsze nadejdzie spokój. Patrząc na nią, można zrozumieć, że życie to nieustanne przeplatanie się światła i ciemności. I nawet jeśli chwilowo niebo zasnuwają chmury, tęcza przypomina, że Bóg jest obecny, że czuwa, że każde cierpienie ma swój kres. To subtelne zjawisko pokazuje, jak piękno rodzi się z kontrastu, jak ważne jest zaufanie.

Potem przychodzi zachód słońca. Chwila, gdy dzień powoli kładzie się spać, a niebo zamienia się w płótno, na którym Bóg maluje najpiękniejsze obrazy. Czerwień, pomarańcz, fiolet - kolory przeplatają się, tworząc spektakl, który trwa tylko kilka minut. Ten moment jest jak podsumowanie dnia, zaproszenie do refleksji. Świat na chwilę zwalnia, cichnie. Patrząc na zachód słońca, trudno nie poczuć wdzięczności - za kolejny dzień, za każdy oddech, za to, że w chaosie codzienności istnieje coś tak pewnego i spokojnego. To jakby Bóg mówił: "Jestem. Tu i teraz. Odpocznij." Wszystkie te zjawiska - góry, tęcza, zachód słońca - są jak listy pisane przez Boga do człowieka. Nie muszą być tłumaczone, nie trzeba ich analizować. Wystarczy je poczuć.

Natura uczy nas, jak dostrzegać to, co niewidzialne. Pokazuje, że w wielkości i pięknie świata kryje się miłość, która wszystko podtrzymuje. Człowiek, zatrzymujący się choć na chwilę, by spojrzeć na góry, tęczę czy zachodzące słońce, ma szansę odkryć Boga nie tylko w świecie zewnętrznym, ale i w sobie.  Przecież to wszystko zostało stworzone po to, by przypominać nam o tym, co najważniejsze - o dobru, pięknie i nadziei.

Zagłosuj na pracę klikając w poniższy link:

Gdzie niebo spotyka ziemię

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI: