Rozpoczyna się pierwszy etap wędrówki do Ziemi Obiecanej.
Mojżesz posłuszny Bożemu nakazowi zgromadził w Namiocie Spotkania wybranych mężczyzn, by odtąd pomagali mu nie tylko w rozwiązywaniu spraw dotyczących pobytu społeczności narodu wybranego na pustyni, ale dzielili razem z nim odpowiedzialność moralną w związku z tym, co wydarzy się jeszcze w drodze. Stąd też, jak podaje biblijny narrator, wszyscy wskazani przez Mojżesza ludzie doświadczyli wpływu Ducha Bożego, zachowując się w sposób, który uwiarygadniał ich uczestnictwo w misji duchowych przywódców narodu wybranego. Warto w tym miejscu odnotować interesujący epizod, który dotyczył dwóch mężczyzn, Eldada i Medada, na których zstąpił Duch Boży, ponieważ byli wybrani przez Mojżesza, jednak z nieznanych powodów nie stawili się w Namiocie Spotkania (Lb 11,26). Tradycja żydowska wyjaśnia, że ci dwaj Izraelici pozostali w obozie, gdyż uważali, że nie są godni przyjąć wyznaczonej im przez Mojżesza funkcji. Mimo to, kiedy tylko Eldad i Medad zaczęli prorokować pewien młodzieniec, który zauważył to ich niezwykłe zachowanie natychmiast opowiedział o tym Mojżeszowi (Lb 11,27). Biblijny narrator podaje, że to „Jozue, syn Nuna, który od młodości służył Mojżeszowi” zareagował bardzo stanowczo na prorockie uniesienie Eldada i Medada, mówiąc: „Mojżeszu, mój panie, zabroń im tego!” (Lb 11,28). Mojżesz słysząc te słowa Jozuego, które świadczą o tym, że ten młody człowiek chciał, by wielki syn narodu wybranego ciągle pozostawał jego jedynym przywódcą, udzielił zaskakującej odpowiedzi: „Ale Mojżesz odrzekł: Czy jesteś o mnie zazdrosny? Oby tak cały lud PANA prorokował! Oby PAN udzielił mu swojego ducha!” (Lb 11,29). Biblijny narrator chciał w ten sposób wyraźnie powiedzieć czytelnikowi, że Mojżesz jest daleki od jakiegokolwiek pragnienia, by posiąść cokolwiek, co jest własnością drugiego. Ten wielki przywódca Izraela, który tyle co martwił się, że nie radzi sobie z przewodzeniem ludowi (Lb 11,14-15.21-22), teraz mówi zupełnie inaczej, kiedy ujrzał skutki udzielenia Bożego Ducha swoim rodakom. Możliwe, że to doświadczenie obecności Ducha Bożego stało się czymś w rodzaju antidotum dla zniechęconego i udręczonego charyzmatycznego lidera narodu wybranego. Warto jeszcze dodać, że tradycja żydowska powołując się na liczbę siedemdziesięciu mężczyzn wybranych spośród starszyzny Izraela wyjaśniała ilość członków rady żydowskiej, czyli Sanhedrynu, pełniącego funkcje polityczne, religijne i sądownicze w Palestynie pod panowaniem rzymskim.