Ostatnia księga w zbiorze Pisma Świętego – Apokalipsa św. Jana – wywołuje różne reakcje tych, którzy biorą ją do ręki.
***
Wielu chrześcijan nie kocha wystarczająco Apokalipsy św. Jana. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: gdyż jej nie znają i fałszywie ją rozumieją.
Mimo trudności, na jakie napotykamy, spróbujmy jednak czytać tę Księgę, bo przecież jest ona Słowem Bożym, a więc powinna być głoszona we wszystkich epokach. Jak kiedyś prorocy Izraela czuli się zmuszeni powtarzać, wbrew pragnieniom i oczekiwaniom narodu, orędzie Boga, chociaż byli wyśmiewani albo nawet wypędzani z kraju, gdyż, jak sądzono, utrudniają życie i sieją niepokój, tak również i dzisiaj Kościół musi głosić orędzie Apokalipsy św. Jana, nawet jeżeli naraża się na niechęć, brutalne ataki czy niezrozumienie, gdyż wstrząsa współczesną pewnością wielu i obojętnością religijną.
Tę Księgę należy jednak spożywać powoli (por. Ap 10,9-10). Trzeba ją smakować, gdyż głosi niewyobrażalną i nie do wypowiedzenia Dobrą Nowinę.
Nie zapominajmy jednak, że nigdy nie zdołamy całkowicie wyjaśnić wielu niewiadomych, jakie kryje w sobie tekst Apokalipsy św. Jana.
Jest ona jednak wciąż aktualna. Czyż nie odkrywamy obecności Szatana w działaniu wszystkich wybierających nieprawość? Jest Księgą dla każdego pokolenia i dla każdego człowieka. Objawia dramat dziejów, przez który Chrystus, jako Alfa i Omega tych dziejów, zwycięża zło, kierując świat ku Ojcu.
Apokalipsa św. Jana jest księgą teraźniejszości i przyszłości, walki i nadziei, nasienia i drzewa, Jerozolimy historycznej – ziemskiej, goszczącej także okrutny Babilon, ale i Jerozolimy nowej i świętej, miasta lęku i radości, sądu i chwały.
[1] Por. Euzebiusz, HK 7,24,4.
[2] E. Ehrlich, Apokalipsa Księga Pocieszenia, Poznań: Pallottinum 1996.
[3] Gianfranco Ravasi, Apokalipsa, Kielce: Jedność 2002, s. 15.
[4] A. Salas, Apokalipsa. Symbolizm czy rzeczywistość historyczna?, Częstochowa: Edycja Świętego Pawła, 2004, s. 6.
[5] E. Ehrlich, dz. cyt., s. 7.