Kim byli towarzysze pracy apostolskiej Pawła?
Już ten epizod może nas przekonać, że Barnaba całe serce oddał Kościołowi.
Taki rzeczywiście był. Na innym miejscu Dz czytamy, że był „człowiekiem dobrym, pełnym Ducha Świętego i wiary” (11,24). Najważniejsze jednak jest to, czego dokonał pomagając Apostołowi Pawłowi po jego nawróceniu i w początkach ewangelizacji. Mianowicie Paweł, który spotkał Chrystusa Zmartwychwstałego pod Damaszkiem, dopiero co nawrócony, traktowany był początkowo przez chrześcijan z dużą rezerwą. Chociaż po nawróceniu od razu zaczął głosić w synagogach Damaszku, że Jezus jest Synem Bożym, to chrześcijanie mówili o nim: „Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?” (Dz 9,21). Gdy do tego Żydzi postanowili Pawła zabić musiał uciekać z miasta spuszczony nocą w koszu na sznurze (Dz 9,25). Paweł udaje się do Jerozolimy, ale tam sytuacja jest bardzo podobna: „próbował przyłączyć się do uczniów, lecz wszyscy bali się go, nie wierząc, że jest uczniem” (Dz 9,26). Właśnie wtedy przyszedł Pawłowi z pomocą Barnaba. „Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Szaweł] ujrzał Pana” (Dz 9,27).
A więc dzięki rekomendacji Barnaby Paweł zdobył sobie zaufanie u chrześcijan w Jerozolimie.
Taka była pierwsza przysługa, którą Barnaba wyświadczył Pawłowi. Po tych wydarzeniach w Jerozolimie Paweł wyjechał w swoje rodzinne strony, do Tarsu. I nie wiemy jak potoczyłoby się jego życie gdyby nie kolejna interwencja Barnaby. Mianowicie, Paweł spędził w Tarsie aż siedem lat i z pewnością byłby tam jeszcze dłużej, gdyby nie Barnaba. Właśnie Barnaba, który pracował w Antiochii i potrzebował pomocy w szybko rozwijającej się wspólnocie, sprowadził Pawła do siebie. Można powiedzieć, że był to taki moment, w którym obydwaj siebie potrzebowali. Paweł Barnaby, a Barnaba Pawła. W swoich rodzinnych stronach Paweł nie odnosił żadnych sukcesów w ewangelizacji, a Barnaba nie radził sobie w Antiochii. Dopiero połączenie ich wysiłków przyniosło owoce.