Izraelici są coraz bliżej wejścia do ziemi obiecanej przez Boga.
„Izraelici ruszyli dalej i rozbili obóz na równinach Moabu, po drugiej stronie Jordanu, naprzeciwko Jerycha. Balak, syn Sippora, widział to wszystko, co Izraelici zrobili Amorytom. Wielki strach ogarnął Moabitów. Przerazili się Izraelitów, którzy byli bardzo liczni” (Lb 22,1-3).
Zanim podążający w stronę Ziemi Obiecanej Izraelici zatrzymali się na równinach Moabu, po wschodniej stronie Jordanu, stoczyli zwycięskie walki z przywódcami lokalnych ludów, którzy nie zgadzali się na przekroczenie przez Hebrajczyków swoich terytoriów. Po tym, jak Izraelici pokonali kananejskiego króla Aradu, mieszkającego w Negebie (Lb 21,1-3), zwyciężyli wojska Sichona, władcy Amorytów, który nie wyraził zgody na przemarsz izraelskich plemion przez swoje ziemie (Lb 21,21-32), a następnie odnieśli zwycięstwo nad armią Oga, króla Baszanu (dzisiejsze Wzgórza Golan), obszaru leżącego na wschód od Jeziora Galilejskiego i górnego biegu Jordanu (Lb 21,33-35). Pobicie przez Hebrajczyków nieprzyjacielskich wojsk, które chcąc uniemożliwić przejście społeczności narodu wybranego przez własne terytoria inicjowały zbrojne starcia, zapoczątkowało podbój ziem położonych po wschodniej stronie Jordanu, wpływając istotnie na proces izraelskiego osadnictwa na tych terenach. Werset otwierający nowy fragment Księgi Liczb informuje, że Izraelici podążając w kierunku Kanaanu: „rozbili obóz na równinach Moabu, po drugiej stronie Jordanu, naprzeciwko Jerycha” (Lb 22,1). W ten sposób dowiadujemy się, że wędrówka narodu wybranego, jaka została opisana w Księdze Liczb, począwszy od wymarszu spod góry Synaj (Lb 10,11), weszła w swoje ostatnie stadium, które poprzedziło wejście do Ziemi Obiecanej. Tekst Księgi Liczb, który właśnie kończy się opowiadaniem o pobycie Izraelitów na równinach Moabu, mówi o wydarzeniach, jakie rozegrały się na tym obszarze (Lb 22,1-36,13). Epizod rozpoczynający biblijną relację o tym, co zdarzyło się na terytorium Moabu wiąże się z wcześniejszymi przekazami, które dotyczyły zwycięstw odniesionych przez Hebrajczyków w Transjordanii, a więc na ziemiach położonych po wschodniej stronie Jordanu. Wtedy to izraelskie wojska rozgromiły atakujące ich oddziały Sichona, króla Amorytów, oraz Oga, władcy Baszanu. Kolejną transjordańską potęgą, która chciała przy użyciu siły rozwiązać problem obecności Izraela na własnym terytorium był Moab. Księga Liczb podaje: „Wielki strach ogarnął Moabitów. Przerazili się Izraelitów, którzy byli bardzo liczni. Wtedy Moabici rzekli do starszyzny Madianitów: To mnóstwo pożre wokół nas wszystko, jak wół pożera trawę na polu. W tym czasie królem Moabu był Balak, syn Sippora. Wysłał on posłów do Balaama, syna Beora, do Petor nad Eufratem w kraju Ammawitów. Mieli go wezwać i tak powiedzieć do niego: Jakiś lud wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi i osiedlił się naprzeciwko mnie. Przyjdź więc i przeklnij mi ten lud, gdyż jest on potężniejszy ode mnie. Może wtedy zdołam go pokonać i przepędzić z kraju. Wiem przecież, że kogo ty pobłogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, ten będzie przeklęty” (Lb 22,3-6).