Marta i Maria

Pan mówi do tych, którzy pragną Go słuchać.

Pochłonięta pracą Marta

Pamiętać trzeba, że Jezus nie zganił postawy Marty. Stwierdził tylko, iż Marta jest zbytnio pochłonięta, zbyto troszczy się i niepokoi o bardzo wiele. Czy i moje życie nie jest zbytnim i nieustannym troszczeniem się i niepokojeniem o wiele? Czy i ja nie jestem nieustannie pochłonięty przez wiele, wiele spraw. Praca, gromadzenie dóbr, dbałość o dom, o samochód, o ogród, o przyszłość dzieci – wnuków, troska o przyszłość swoją. Czy w tym zabieganiu mam czas na to co szczególnie ważne – na miłość bliźniego, na spotkanie z przyjaciółmi – z bliskimi – z rodziną. Czy mam nade wszystko czas, by spotykać się z Panem?

Marta, gotowa pouczać wszystkich

Marta w swoim zabieganiu tak naprawdę chciała być doceniona. W swoim troszczeniu się, będąc bez reszty pochłoniętą pracą – działaniem, tak na prawdę zainteresowana była ona tylko samą sobą. Troszcząc się tak naprawdę o siebie zaczyna pouczać samego Jezusa. Stawia się wyżej od Niego, rzecz jasna – wyżej niż Maria. Marta uważała się za najmądrzejszą, najbardziej wartościową. Ona miała racje, ona najlepiej wszystko wiedziała. Wszyscy winni jej słuchać.

Czy i ja czasami nie jestem jak Marta? Czy i ja czasami nie uważam się zawsze za najmądrzejszego? W dyskusjach z innymi, czy nie uważam, że zawsze powinno się mnie słuchać, z moja opinią liczyć? Czy ja umiem, czy chcę słuchać innych? Czy umiem wysłuchać innych? Czy umiem docenić innych?

Na wszystkim się znam. Wiem jak inni powinni postępować, wiem jak inni powinni mówić. A czy umiem krytycznie spojrzeć na siebie, na swoje postępowanie? Czy umiem przyznać się do błędów? Czy i ja – jak Marta – nie czekam zawsze na słowa uznania, docenienia, na pochwały?

Patrząc na Martę warto się zastanowić czy przypadkiem nie jest zawsze i wszędzie ważne moje „ja”.

« 15 16 17 18 19 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..