Trwają oazy misyjne w Diecezjalnym Domu Formacji Misyjnej w Czchowie.
Przez całe wakacje, podczas turnusów 5-, 7- i 10-dniowych kilkaset dzieci i młodych z całej diecezji tarnowskiej przeżywa oazy misyjne w Diecezjalnym Domu Formacji Misyjnej w Czchowie. Uczestnicy turnusu trwającego do 13 lipca mieli okazję spotkać się z dwoma kapłanami aktualnie pracującymi na misjach: ks. Pawłem Pająkiem z RŚA oraz ks. Stanisławem Worwą z Czadu.
– Czad to kraj wielkich różnic, klimatycznych, przyrodniczych, językowych i religijnych. Od kilku lat pracuję w stolicy kraju, gdzie jestem proboszczem parafii i szefem diecezjalnego radia. Niezwykle ciekawą inicjatywą duszpasterską w mojej wspólnocie są spotkania. Cała parafia podzielona jest na sektory i ludzie należący do poszczególnych sektorów spotykają się co tydzień w środy, by rozważać Pismo Święte, mówić o swoich problemach, budować wspólnotę wiary. Tego nie ma w Polsce. Moim wielkim marzeniem jest zbudowanie w stolicy kościoła pw. Bożego Miłosierdzia; byłaby to pierwsza świątynia tak bardzo związana duchowo z naszą ojczyzną – mówi ks. Worwa.
W obecnym turnusie bierze udział młodzież klas I–III gimnazjum. – Jestem na oazie misyjnej już trzeci raz. Pochodzę z Łosia. Wcześniejsze pobyty na tego typu wakacjach bardzo mi się spodobały i nie odpuściłam także w tym roku. Na oazie można bliżej poznać Boga, wejść w inny wymiar. Bezcenne są spotkania modlitewne, ale i spotkania w grupach, na których rozważamy różne tematy. Cenię sobie to, że tutaj mogę poznać inne światy, kultury, jaki jest los ludzi w różnych miejscach na ziemi, jak można im pomagać. Do pierwszego wyjazdu zachęcił mnie mój proboszcz – mówi Justyna Lisowicz. Po raz czwarty na misyjnych wakacjach jest Agnieszka Kocoł z Łęgu Tarnowskiego. – Oaza to szkoła przyjaźni, bycia życzliwym dla innych. Tu uczymy się o innych krajach, dowiadujemy się, jakie dzielą nas różnice, jak możemy sobie pomagać. Taką formą pomocy jest modlitwa, ofiara. Jesteśmy podzieleni na grupy według nazw kontynentów, mamy codziennie różne zadania, nawet sprzątanie… Łączy nas nie tylko modlitwa, ale sport oraz wycieczki w bliższą i dalszą okolicę – mówi Agnieszka.