Życie Mojżesza przykładem drogi od nadziei złudnej do nadziei wiary.
Potęga Bożego działania przejawiła się w tym, że niszczycielskie moce faraona zostały przełamane za pośrednictwem słabych kobiet: matki chłopca, jego siostry oraz samej córki faraona, która okazując litość znalezionemu noworodkowi, sprzeciwiła się tym samym rozkazom własnego ojca:
„W tym czasie córka faraona przybyła nad Nil, aby się wykąpać, a jej służące przechadzały się nad brzegiem rzeki. Nagle zobaczyła koszyk wśród sitowia, kazała więc służącej, aby go przyniosła. Uchyliła wieko i zobaczyła chłopczyka. Wzruszyła się, bo był zapłakany, i rzekła: Pewnie jest to hebrajskie dziecko. Wówczas jego siostra powiedziała do córki faraona: Jeśli chcesz przyprowadzę niańkę spośród kobiet hebrajskich, aby wykarmiła je dla ciebie. Zrób tak! – odparła córka faraona. Dziewczyna pobiegła i zawołała matkę chłopczyka. Córka faraona rzekła do niej: Zaopiekuj się tym dzieckiem i wykarm je dla mnie. Zapłacę ci za to. Kobieta wzięła niemowlę i karmiła je. Gdy chłopiec podrósł przyprowadziła go do córki faraona, a ona uznała go za swojego syna. Dała mu na imię Mojżesz, rzekła bowiem: Wyciągnęłam go z wody” (Wj 2,5-10).
Cudownie ocalone z wody bezbronne niemowlę od momentu narodzin miało się stać pośrednikiem ocalenia Izraela. Przywołany fragment drugiego rozdziału Księgi Wyjścia pozwala wskazać dwa odmienne światy, które kształtowały tożsamość dorastającego Mojżesza. Początek życia małego Hebrajczyka został otoczony macierzyńską miłością jego biologicznej matki, która go sama wykarmiła, jednak młodość, uratowanego przez córkę faraona, Mojżesza kształtowała się w specyficznej rzeczywistości pałacu egipskiego władcy.