Prorok Eliasz – człowiek żyjący wiarą i walczący o wiarę.
Ponieważ doprowadzenie Izraelitów do prawdy o grzechu niewiary było pragnieniem Boga, po to by ich ocalić, dlatego też Eliasz wezwał swoich rodaków do podjęcia właściwej decyzji. Katastrofalna susza pokazała narastający problem, który trzeba było rozstrzygnąć, a mianowicie, kto w Kanaanie był dawcą deszczu i urodzaju, a tym samym jest jedynym i prawdziwym Bogiem.
Dwuznaczna postawa Izraela, opisana w przytoczonym fragmencie, jako: „chwianie się na obie strony”, oznacza, że społeczność ludu Bożego wybrania próbowała stworzyć sobie synkretyczny kult, w którym myśleli, że można połączyć oddawanie czci Bogu Izraela i kananejskiemu bóstwu Baalowi. Prawdziwy Bóg może być tylko jeden i jedyny (pierwsze przykazanie Dekalogu – Wj 20,3), a stawianie czegokolwiek na równi z Nim jest bałwochwalstwem, szkodzącym ludzkiemu życiu, gdyż utrzymuje człowieka w świecie nierealnym.
Eliasz chcąc skłonić milczących Izraelitów, wydawałoby się, jakby zaskoczonych faktem, że nie da się pogodzić wiary w prawdziwego Boga z wierzeniami w bóstwa, do podjęcia właściwego wyboru, poprosił Boga, by wywołał w nich prawdziwą wiarę. Preludium do objawienia się wielkiej mocy i chwały jedynego Boga były już nieskuteczne ekstatyczne modlitwy, jakie zanosili zebrani w wielkiej liczbie prorocy Bala, których bezowocność wywołała ironiczny komentarz Eliasza:
„Kiedy było już południe, Eliasz wyśmiewał się z nich: Krzyczcie głośniej – wołał – przecież to jest bóg, więc może jest zamyślony, albo zajęty swoimi sprawami, albo jest jeszcze w drodze. A może po prostu śpi i musi się obudzić?” (1Krl 18,27).