Przedmiotem wiary w Ewangelii św. Jana jest osoba Jezusa.
Dopiero „godzina” rzuca światło na całe życie Jezusa. W jej świetle uczniowie zobaczyli Jezusa w całej rzeczywistości. Wtedy dopiero „zobaczyli” i rozpoznali znaczenie zbawcze wielu wydarzeń. Musieli w rzeczywistości przejść przez „nieoglądanie”, aby zdobyć prawdziwe „widzenie”. Jezus zapowiada to w Mowie Pożegnalnej: „Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie” (J 14,19).
Ta wypowiedź odnosi się z pewnością do zjawień Jezusa zmartwychwstałego, które będą rodzajem preludium do głębszego i pełniejszego objawienia tajemnicy Jezusa. Tego objawienia doświadczy uczeń, który miłuje (J 14,20-21; por. J 16,16-22). To „widzenie” ma jako przedmiot osobę uwielbionego Pana. Dzięki niemu przeszłość jest postrzegana we właściwych wymiarach.
Dopiero więc w Kościele krzyż zostanie zrozumiany jako uwielbienie. Krew i woda, które wypływają z przebitego boku na Kalwarii, staną się źródłem życia uwidaczniającego się w sakramentach (zob.: „Będą patrzeć (= widzieć) na Tego, którego przebili” – J 19,37). Dokona się to oczywiście dzięki Duchowi Świętemu. W tym świetle słowa Jezusa: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29), można rozumieć w następujący sposób: Błogosławieni ci, którzy, nie widząc bezpośrednio Jezusa ziemskiego, uwierzyli jednak, że jest On obecny w Kościele i w nim ukryty.
W związku z tym „widzeniem” mówi się o oczach wiary. Jest to przenośnia (por. J 9,39). To jest dar, moc, dzięki której człowiek jest zdolny dostrzec rzeczywistość i rozpoznaje Bożą interwencję. Oczy wiary wprowadzają w poznanie zbawczych planów Bożych i pozwalają ocenić każdą rzeczywistość w świetle Bożym.