Przedmiotem wiary w Ewangelii św. Jana jest osoba Jezusa.
Co oznacza słyszenie lub słuchanie, o którym pisze autor Ewangelii św. Jana?
Drugim czasownikiem, równie ważnym jak słowo „widzieć”, jest w Ewangelii św. Jana termin „słyszeć” – „słuchać”. Przy jego pomocy autor Ewangelii opisuje objawienie. Jego przedmiotem jest albo sam Jezus, czyli Jego osoba, albo też Jego słowa (czy słowo). Dzięki temu objawieniu dokonuje się przejście z niewiedzy do wiedzy.[5]
Jezus jest tym, „kto przychodzi z wysoka [...], z nieba przychodzi. [...] Świadczy On o tym, co widział i słyszał” (J 3,31-32). Jest człowiekiem, którego Żydzi chcą zabić, ponieważ objawia im prawdę, którą „usłyszał u Boga” (J 8,40). Jest Synem, który poucza uczniów o tym, co „usłyszał od Ojca” (J 15,15).
Podobnie powinien postępować uczeń. Jego obowiązkiem jest ciągłe słuchanie. Pójście za Jezusem zaczyna się dzięki słuchaniu słowa. Dwaj uczniowie św. Jana Chrzciciela poszli za Jezusem usłyszawszy słowa mistrza (J 1,35-37). W innych wypadkach Ewangelista podkreśla, że słowa Jezusa przenikają człowieka. Informacja niewiasty wzbudziła u Samarytan pierwszy odruch wiary (J 4,39), ale dopiero słowa Jezusa przekształciły ją, by uczynić zdolną do ciągłego „słuchania”. Początkowa wiara przekształciła się w pewność: „On prawdziwie jest Zbawicielem świata” (J 4,42). Słuchanie jest istotnym elementem nie tylko wtedy, gdy rodzi się wiara, ale także w toku jej trwania.
Istnieje zatem ścisły związek między „słuchaniem słowa” a wiarą. Widać to dobrze w stwierdzeniu: „Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne” (J 5,24). Słuchanie i wiara są czymś równoczesnym. Człowiek, słuchając wypowiedzi Jezusa, uznaje je za słowa wysłańca Boga i tym samym łączy się ze słowami Ojca. Wymaga to jednak pewnych dyspozycji wewnętrznych, których niekiedy brak człowiekowi. Widać to dobrze w scenie, która rozegrała się w Kafarnaum, gdy Jezus objawił, że jest „chlebem życia”.