Dla Apostoła Pawła, ale i dla chrześcijan pierwszego wieku, jedną z fundamentalnych kwestii była odpowiedź na pytanie obowiązywalności Prawa Starego Zakonu.
Apostoł wzywa zatem i do wiary i do Miłości.
Głoszona przez Pawła Ewangelia była także Ewangelią miłości[5]. Tej Miłości Apostoł doświadczył w sposób szczególny u bram Damaszku. Paweł zapisze: „dostąpiłem miłosierdzia” (1Tm 1,13), „nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie!” (1Tm 1,14).
„Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego” (1Tm 1,15-16). Spotkanie Zmartwychwstałego pod Damaszkiem było dla Pawła aktem zbawczym, wypływającym z Bożej miłości. Paweł żył miłością Boga i doświadczał jej w swoim życiu.
To zbawcze działanie Boga w Chrystusie Paweł wprost łączy z motywem usprawiedliwienia przez wiarę oraz z łaską i miłością. Miłość Boża jest dla Apostoła czymś konkretnym, namacalnym, możliwym do doświadczenia i uchwycenia dzięki Duchowi Świętemu, który zamieszkuje w wierzących. Obejmuje ona przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość.
Jest chlebem powszednim chrześcijańskiej egzystencji. Pisze o tym Apostoł w Liście do Rzymian: „Dostąpiwszy usprawiedliwienia dzięki wierze, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa; dzięki Niemu uzyskaliśmy na podstawie wiary dostęp do tej łaski, w której trwamy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko [tym], lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana zaś cnota – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.