Czy Ojcowie Kościoła potrzebowali dowodów na istnienie Boga?
Jak zatem wyglądała ich droga do wiary?
Nie da się generalnie wskazać jakiejś jednej drogi. Każdy z nich podążał indywidualnie i każdy miał osobiste w tym przedmiocie przemyślenia oraz rozwiązania. By mieć pełny obraz należałoby po kolei omawiać historię ich życia, a nie wszystkie bliżej znamy.
Nie można wskazać jakiejś „typowej” drogi dochodzenia do wiary w trójjedynego Boga. Oczywiście istniała pewna procedura ustanowiona przez Kościół, dzięki której człowiek oficjalnie stawał się pełnoprawnym chrześcijaninem.
Należało najpierw zostać katechumenem, następnie przejść przygotowanie do chrztu, a po chrzcie jeszcze wtajemniczenie w sakramenty. Dopiero po ukończeniu tych etapów nazywano człowieka „wierzącym”.
To jednak było tylko wtedy prawdziwe, gdy człowiek szczerze Boga szukał. Można przecież było tylko formalnie przejść całą tę procedurę, a wcale do Pana Boga nie dojść. Jednak w przypadku Ojców Kościoła mamy do czynienia rzeczywiście z ludźmi, którzy Pana Boga znaleźli.