Czy Ojcowie Kościoła potrzebowali dowodów na istnienie Boga?
Kiedy nastąpiła zmiana i na czym ona polegała?
Przełomowe było spotkanie ze św. Ambrożym. Słuchając jego kazań, zaczął rozumieć Pismo Święte. Nie sposób w paru słowach przedstawią całej tej historii, ale wystarczy powiedzieć, że dzięki kazaniom św. Ambrożego, Augustyn zrozumiał swoje błędne rozumienie katolickiej prawdy o Bogu oraz swoje braki w rozumieniu Objawienia[2].
Odkrył także, że nie wszystko da się pojąć rozumem i że nie można ograniczać prawdy tylko do tego, co można ogarnąć rozumem. Konieczny jest inny rodzaj poznania, jakim jest wiara, czyli „silne przeświadczenie o prawdzie rzeczy, których się nie widzi” (De Trinitate 13,1). Przedmiotem bowiem wiary są rzeczy, których umysł ludzki nie jest w stanie zobaczyć.
W Mediolanie nie tylko uwierzył w Boga, ale uwierzył Bogu, choć dalej nie wszystkie prawdy wiary ogarniał swoim rozumem. Od tej chwili akceptował naukę Kościoła, a co więcej stał się jej żarliwym obrońcą. Za tym poszło osobiste życie Augustyna. Z całym przekonaniem i konsekwentnie podążał za moralnymi wezwaniami wynikającymi z ewangelii.
Jak na myśliciela przystało, z wielką wnikliwością przystąpił do analizowania samego zjawiska wiary. Można dopatrywać się w tym pewnej fascynacji, podobnej do tej z jaką wcześniej traktował ludzki rozum i jego możliwości poznawcze.