Św. Marek napisał Ewangelię, w centrum której występuje osoba i dzieło Mistrza z Nazaretu.
Kiedy jeszcze Jezus nazywa Boga swoim Ojcem?
Jeden raz w Ewangelii św. Marka przytoczona jest treść modlitwy Jezusa. W Getsemani mówił On: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]” (Mk 14,36). Mocą tej modlitwy przechodzi zwycięsko przez krytyczny moment. Kiedy zwraca się do Boga jako Ojca („Abba”), mówi jako Syn.
Wszechmocny nie spełnia prośby Jezusa („zabierz ten kielich ode Mnie”) nie z powodu jakiegoś braku w Ojcu („dla Ciebie wszystko jest możliwe”) lub w Synu. „Abba, Ojcze” w kontekście męki i śmierci przypomina o doskonałej relacji między Ojcem a Synem objawionej w chwili chrztu (Mk 1,11). Prośba pozostaje niespełniona, dlatego że Jezus uzależnia jej wysłuchanie od prośby uznającej prymat woli swego Ojca („Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]”).
W tej modlitwie nie ma rozdwojenia. „Modlitwa Jezusa jest spójna, tak jak Jego wola, pozostając cały czas wolą człowieka, jednoczy się całkowicie z wolą Ojca. Kiedy Jezus wzywa do modlitwy i kiedy sam się modli, modlitwa jest ukazana jako wyraz niepodzielnego zjednoczenia z Bogiem (Mk 11,23; 14,38, a zwłaszcza 14,35-36). Po nielicznych w Ewangelii Marka wzmiankach o modlitwie Jezusa następują sceny ukazujące Jego jedność z Bogiem w wypełnianiu misji (Mk 1,38) oraz epifanii (Mk 6,48.50). Charakteryzuje ona nieustannie więź Syna Bożego z Ojcem (Mk 1,11; 9,7). Ta ostatnia modlitwa o wypełnienie woli Ojca okazuje się zaraz skuteczna: Ojciec wysłuchuje ją natychmiast i całkowicie”.[11]
Jezus do końca pozostaje w Synowskiej więzi z Ojcem. Można to widzieć także w słowach Jego modlitwy na krzyżu: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15,34). Wprawdzie modlił się słowami „Boże mój”, a nie „Ojcze mój”, ale w tym wypadku posłużył się słowami Psalmu. Przepełniała Go jednak głęboka ufność do Ojca. [12]