Celem medytacji jest zwrócenie uwagi na wiarę człowieka, która rodzi się z kontemplacji Chrystusa.
Niewierny Tomasz
Jerozolima, to szczególne miejsce objawiania się Jezusa uczniom po zmartwychwstaniu. Opowiadanie o Tomaszu stanowi dalszy ciąg opowiadań o ukazywaniu się Zmartwychwstałego uczniom. Uczniowie do których przyszedł Zmartwychwstały Jezus przyjęli zadanie bez żadnych zastrzeżeń. Uwierzyli i przyjęli powierzoną im misję. Natomiast nieobecny Tomasz formułuje sprzeciw i zastrzeżenia. Dzieje się tak, gdy nie przyjmuje orędzia apostolskiego. Można powiedzieć, iż jego grzech zostaje zatrzymany. Znamiennym jest, że w czasie publicznej działalności Jezus nie czynił znaków na czyjeś żądanie. W stosunku jednak do Tomasza robi wyjątek. Pragnie bowiem, by Tomasz wraz z innymi apostołami był Jego autoryzowanym świadkiem. Grzesznika przemienia w świętego. Wiara Tomasza rodzi się na podstawie spotkania i widzenia Mistrza. Jezus zaś ogłasza błogosławieństwo tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
Didymos
Apostoł Tomasz otrzymuje w Czwartej Ewangelii przydomek Didymos (J 11,16; 20,24). Po grecku znaczy bliźniak. Bliźniak to znaczy ktoś czujący myślący tak samo jak brat. Bliźniak to ktoś bardzo podobny jak brat. Być może Autor Czwartej Ewangelii pragnie pokazać nam kogoś bardzo nam podobnego. Historia Tomasza w pewnej mierze jest historią i opowiadaniem które może być bliskie nam – to historia naszego bliźniaka. A zatem może i nasza historia. Historia która może się i do nas odnosić.
W analizowanym przez nas opisie ewangelista jednak podkreśla, iż Tomasz jest jednym z Dwunastu. Podkreśla jego przynależność do ścisłego kręgu uczniów Jezusa. Był jednym z Dwunastu. Jednak w czasie, gdy Jezus przybywa do apostołów, nie ma z nimi Tomasza. Nie wiemy gdzie przebywał. Ale nie był wraz z innymi. Podkreślenie, iż Tomasza nie było ze wszystkimi, i dlatego nie doświadczył spotkania z Jezusem, może być swoistym ostrzeżeniem. Można powiedzieć, że Jezus przychodzi do wspólnoty. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). We wspólnocie można doświadczyć spotkania z Jezusem. Tomasz nie był z innymi. Dlatego nie spotkał się z Jezusem.
Apostołowie po spotkaniu z Panem, gdy przybywa do nich Tomasz z wielką radością oznajmiają mu: „Widzieliśmy Pana!” (gr. heorakamen ton Kyrion). Owo „Widzieliśmy Pana” oznacza jednak nie tylko przeszłe, historyczne wydarzenie, ale nade wszystko aktualny stan (perfectum). Można by grecką formułę przetłumaczyć „Widzieliśmy i widzimy Pana!”. Jak pierwsi powołani przez Jezusa uczniowie którzy zawołali „Znaleźliśmy Mesjasza!” (J 1,41), tak Apostołowie dają świadectwo wiary w Zmartwychwstanie Chrystusa. Widzieliśmy i On w nas jest. Opowiadają to, czego osobiście doświadczyli.
Tomasz jednak kategorycznie odrzuca radosne świadectwo o Zmartwychwstałym. Jego postawa jest jednoznaczna. Kiedy uczniowie mówią mu: „Widzieliśmy Pana”, kategorycznie odrzuca ich świadectwo. On chce dotykalnego dowodu, który może osobiście zweryfikować; chce doświadczać, widzieć, dotykać Jezusa w Jego rzeczywistości fizycznej. W przeciwnym wypadku nie uwierzy. Stawia warunki wiary. Sam – osobiście chce zobaczyć. Chce, by jego wiara była jego własną, nie zaś wiarą, która opiera się na widzeniu, doświadczeniu i wierze innych. W intencji ewangelisty Tomasz ze swoim pragnieniem stwierdzenia śladu gwoździ na rękach oraz przebitego boku Jezusa pragnie być autoryzowanym świadkiem tożsamości Jezusa zmartwychwstałego z ukrzyżowanym. Warto zwrócić uwagę, iż jedynie w J 20,25 jest mowa, że Jezus był przybity do krzyża gwoździami, a nie przywiązany.