Sprawiedliwy Noe zapowiada jedynego sprawiedliwego zbawcę ludzkości - Jezusa Chrystusa.
Postawa wiary Noego wobec Bożego sądu wyraźnie kontrastuje z niedowiarstwem ludzi, którzy nie traktują tej zapowiedzi poważnie.
Niedowiarstwo w nadejście Bożego sądu u ludzi pokolenia Noego posłużyło autorowi Drugiego Listu św. Piotra jako ilustracja postaw podważających wiarę w sąd przy „końcu świata”, którego ma dokonać Chrystus: „to przede wszystkim wiedzcie, że na końcu pojawią się szydercy, którzy będą drwić i ulegając własnym pożądliwością, pytać: «Co się stało z obietnicą Jego przyjścia? Ojcowie nasi pomarli, a tymczasem od początku świata nie zmienia się nic». Nie chcą bowiem zrozumieć, że od dawna istnieje niebo i ziemia, która wyłoniła się z wody mocą Bożego słowa, i przez wodę potopu również została zniszczona” (2P 3,3-6). Wydłużający się pozornie czas oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, które dla niedowiarków staje się powodem, by w ogóle negować tę Bożą zapowiedź, paradoksalnie jest dla nich szansą, jaką Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu daje grzesznikom, by się nawrócili: „Pan wcale nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, jak niektórzy sądzą. Jest tylko wobec was cierpliwy i nie chce, aby ktokolwiek zginął. Pragnie, by wszyscy się nawrócili” (2P 3,9). Przytoczony tekst dobitnie mówi, że opóźnienie sądu ostatecznego jest spowodowane postawą Boga, który pragnie dać czas na nawrócenie i żal za grzechy. Ten teologiczny wniosek tłumaczy jednocześnie, dlaczego w tym kontekście pojawia się postać Noego, którego życie podczas potopu właśnie zostało zachowane dzięki wierze Bożemu słowu[16].