Przypowieść o robotnikach w winnicy (Mt 20,1-16)

Jezus zdąża do Jerozolimy. To już ostatnia Jego podróż do Świętego Miasta.

Pierwsi ostatnimi

Werset kończący przypowieść ściśle nie należy już do przypowieści. Często określa się go mianem  „wędrownego logionu”. Pojawił się on już w wersecie poprzedzającym przypowieść (Mt 19,30). Tutaj podsumowuje całą perykopę: „ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Mt 20,16). Z przypowieści nie wynika, że jedni zostaną wykluczeni, podczas gdy inni dopuszczeni. Właściciel wszystkim pracującym zapewnił równą zapłatę. Z punktu widzenia przypowieści należałoby powiedzieć, że ostatni będą na równi z pierwszymi. Tak więc ostatnim wersetem ewangelista nie nawiązuje do centralnej myśli o równej zapłacie, ale jedynie do kolejności wypłaty. Tutaj rzeczywiście ostatni stali się pierwszymi a pierwsi ostatnimi.

Aby zrozumieć ostatni werset przypowieści koniecznym jest odpowiedź na pytanie: Kim są w rozumieniu ewangelisty owi pierwsi i ostatni. Pamiętać trzeba, iż cała przypowieść jest pogłębieniem pouczenia znajdującego się we wcześniejszej wypowiedzi (Mt 19,30), dotyczącej tych, którzy będą pierwsi i ostatni. Jezus zapowiedział tam rolę uczniów podczas Sądu Ostatecznego oraz że wszyscy, którzy ze względu na Niego opuścili ziemskie dobra, otrzymają wielką odpłatę i życie wieczne (Mt 19,29). Poza tym po tej przypowieści Mateusz przytacza fragment opowiadający o oczekiwaniach matki Jakuba i Jana (Mt 20,20-21). Być może owi trzej uczniowie oczekujący odpłaty w królestwie byliby w rozumieniu ewangelisty pierwszymi. Jezus wyraźnie wskazuje, iż wszyscy są równi. I ci, którym wydaje się, że są ważniejsi- są tacy sami, są tyle samo warci co inni[4].

« 14 15 16 17 18 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..