Dzisiejsze spotkanie będzie ukazaniem Ducha Świętego jako Bożego daru, jako Tego, który działa w człowieku i jako zobowiązanie dla uczniów Chrystusa.
Paweł uczy, iż Duch Święty sprawia, że stajemy się dziećmi Bożymi. Idea dziecięctwa Bożego znana była już w Starym Testamencie. Naród wybrany nazywany był „pierworodnym synem Boga” (Wj 4,22), Bóg zaś to Ojciec Izraela (zob. Pwt 32,6; Iz 63,16; 64,7; Ml 1,6). W tekstach Starego Przymierza modlący się wielokrotnie wołają do Boga „Ojcze” (Syr 23,1.4; Mdr 14,3). Paweł jako prawdziwy Żyd, prawdziwy faryzeusz, co więcej – gorliwy rabin, uczeń wielkiego Gamaliela, znał niewątpliwie starotestamentalną myśl o dziecięctwie Bożym. Stąd też obecna jest ona w jego listach. Paweł jednak myśl tę udoskonala przez podkreślenie znaczenia posiadania Ducha Świętego. Paweł przedstawia naukę będącą niewątpliwie kontynuacją myśli Starego Testamentu, będącą udoskonaleniem myśli Starego Przymierza, naukę o synostwie Bożym, ale wynikającą z faktu posiadania Ducha Świętego.
Ostrzegając, iż żyjący według ciała, nie zaś według Ducha, czeka śmierć, Paweł w Liście do Rzymian stwierdza, iż ci którzy działają pod wpływem Ducha Bożego, „wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz 8,14). Chrześcijanie bowiem nie otrzymali „ducha niewoli”, ale „ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać «Abba, Ojcze!»” (Rz 8,15). W tym samym duchu jak w Liści do Rzymian, Paweł uczy Galacjan: „jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna Swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Ga 4,6).