Chrystus w Solnym Mieście przejdź do galerii

Młodzi z Bochni zainaugurowałi swoją działalność ewangelizacyjną 212 m pod ziemią. W kaplicy z soli wypełnionej po brzegi adorowali Pana Jezusa. Był z nimi Lech Dokowicz.

W spotkaniu, które odbyło się w bocheńskiej kopalni 5 maja, wzięło udział 400 osób. Maksymalnie, ile mogło do kaplicy św. Kingi zjechać, a chętnych byłoby pewnie jeszcze o połowę więcej. Przyjechali z Ropy, okolic Nowego Sącza, Krużlowej, Tarnowa, Rabki-Zdroju, Krakowa, cały autobus młodzieży dotarł z Nowego i Starego Wiśnicza oraz okolicznych parafii.

– Są z nami i młodzi, i starsi. Widać, pomysł chwycił i jednych, i drugich – mówi Magda Cerazy z wspólnoty "Chrystus w Solnym Mieście". To bliźniaczy oddział wspólnoty z Krakowa "Chrystus w Starym Mieście", która łączy adorację Pana Jezusa z ewangelizacją.

– Sama inicjatywa i chęć, że chcą robić coś takiego jak my w Krakowie, to już jest coś niesamowitego – mówią Alicja i Renata z krakowskiej wspólnoty. – Wczoraj mieliśmy spotkanie z bp. Rysiem w naszej parafii mariackiej i powiedział, że to, co robimy, jest teraz bezcenne w Kościele. Nowa ewangelizacja jest dzisiaj bardzo Kościołowi potrzebna. Potrzebni są młodzi ludzie, którzy wychodzą do swoich rówieśników, by mówić im o Bogu. Na pewno z działalności takich wspólnot jak ta zawsze będą owoce – dodają.

Jak zauważa ks. Rafał Jagoda, opiekun wspólnoty bocheńskiej, całe królewsko-górnicze miasto Bochnia leży na soli. – Inicjatywa "Chrystusa w Solnym Mieście" nie mogła się więc rozpocząć nigdzie indziej jak właśnie w tym pięknym miejscu, w kaplicy zrobionej z soli – wyjaśnia.

Tu, 212 m pod ziemią, nie działają telefony komórkowe, nie ma Wi-Fi, ale jak przekonują księża bocheńskiej parafii św. Mikołaja, utrudniony zasięg wpłynie jedynie na lepszą łączność z Jezusem. Spotkanie rozpoczęło się więc godzinną adoracją Najświętszego Sakramentu.

Później konferencję wygłosił Lech Dokowicz, twórca takich filmów, jak "Ufam Tobie" czy "Basia", o którym pisaliśmy TUTAJ. Opowiadał o swoim nawróceniu, o filmach i okolicznościach, w jakich powstawały. Przekonywał, że wszelkie nasze działania powinny wypływać z natchnienia Boga, które można poznać jedynie w czasie spotkania z Nim, na modlitwie i adoracji właśnie.

– Wszędzie, gdzie jest adorowany Pan Jezus, tam wiara rozkwita, tam życie duchowe zapładnia życie fizyczne człowieka, tam dzieją się rzeczy niezwykłe i nieprawdopodobne – mówił.

To nie coniedzielna obecność w kościele jest gwarancją zbawienia. – Dopóki nie dojdzie do prawdziwego spotkania z Bogiem, dopóki nie stanie się On dla was osobą, kimś, z kim macie prawdziwą relację, w kim rozkochacie się, nic nie jest pewne – przestrzegał, zachęcając, by Boga poznawać, szukać przyjaźni z Nim i przebywania na modlitwie.

Zachęcał także do włączenia się w inicjatywę tworzenia wzdłuż granic Polski żywego łańcucha ludzi, którzy trzymając się za ręce, wspólnie odmówią Różaniec 7 października. Akcja Różaniec do Granic to kontynuacja ubiegłorocznej Wielkiej Pokuty. Więcej przeczytacie o niej TUTAJ.

Chrystus w Solnym Mieście   Każdy uczestnik adoracji w bocheńskiej kopalni otrzymał grudkę soli Beata Malec-Suwara / Foto Gość Spotkania bocheńskiego "Chrystusa w Solnym Mieście", których centrum stanowi adoracja Pana Jezusa, odbywać się będę co miesiąc w bazylice św. Mikołaja. – Chcemy także wychodzić na bocheński rynek, by zapraszać do wspólnej modlitwy tych, którzy nie są blisko Kościoła. Chcemy wyjść do szkół, bo widzimy, że młodzież odchodzi od Pana Boga. Chcemy, żeby zasmakowali Pana Jezusa. "Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić?" – cytuje Pismo ks. Rafał Jagoda. Aby i młodzi o tym pamiętali, każdy z uczestników spotkania pod ziemią otrzymał do domu grudkę soli.

Następne spotkanie modlitewne z "Chrystusem w Solnym Mieście", którego trzon stanowią adoracja i konferencja, odbędzie się 9 czerwca w bazylice św. Mikołaja.

Zobacz TUTAJ, jak wyglądała adoracja pod ziemią.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..