To już ostatnie dni, żeby zapisać się na XXXV PPT na Jasną Górę. Dlaczego warto iść?
– Kiedy stłuczesz kolana, poobdzierasz łokcie – biegniesz do Niej. Kiedy chłopak zostawi, koleżanka zdradzi – w Jej ramionach szukasz ukojenia. Gdy cały świat rzuca w Ciebie kamieniami, Ona zawsze stoi obok. Broni. Chroni. Wspiera. Kocha – wylicza Sylwia Łabuz i przekonuje, że Częstochowska Pani to nie żadna Pani z urzędu.
– Jasnogórska Królowa to nie kolejna dama na papierze. To Matka. Matka Boża i Matka Ludu – moja, Twoja, każdego z nas – dodaje.
– Czym jest zatem dziewięć dni drobnych wyrzeczeń i zmęczenia, w porównaniu do wieczności, którą oferuje u boku Swego Syna? Wysiłkiem? Poświęceniem? A może wdzięcznością, którą tak trudno czasem okazać tym, których najbardziej kochamy – zauważa Sylwia.
Już 17 sierpnia spod tarnowskiej katedry wyruszy na Jasną Górę jubileuszowa XXXV Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Odbywają się ostatnie spotkania przedpielgrzymkowe poszczególnych grup. Tegorocznym pielgrzymom towarzyszyć będzie biblijne pytanie "Kim On właściwie jest?".
Z pomocą przychodzi znawca tematu, wykładowca Pisma Świętego, ks. Piotr Łabuda. Autor pielgrzymkowej książki zebrał wszystkie najważniejsze informacje, tworząc nie tylko kompendium wiedzy, ale także poradnik duchowy, który powinien skłonić do zastanowienia, co my w ogóle o Jezusie wiemy.
Tegorocznemu rozwojowi duchowemu towarzyszyć będzie idea lectio divina, czyli sposób czytania Biblii. Pielgrzymi dowiedzą się jak uważnie czytać Pismo Święte, aby lektura była owocna. Przez dziewięć dni będą przeżywać cztery etapy tej metody poznawania Słowa Bożego: lectio, meditatio, oratio i contemplatio. Taka praktyka ma pomóc w przysposobieniu życia Słowem na co dzień.
Należy też wspomnieć o autorze zwycięskiego plakatu. Kapituła Konkursowa wybrała propozycję porządkowego grupy 21 bł. Karoliny, Mateusza Kowala. Autor grafiki stworzył obraz, nakładając na siebie 33 wizerunki Jezusa. Efekt, jaki uzyskał, jest niesamowity. O plakacie pisaliśmy TUTAJ.
Dlaczego warto iść? – Aby przełamać w sobie niektóre bariery, słabości bo "moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12,9) - przekonuje raper Marcin Hebda (w środku) Beata Malec-Suwara / Foto Gość Dla jednych pielgrzymka to duchowa rewolucja, która dokonuje się w nich za każdym razem. Inni stawiają na nieziemską atmosferę czy wspaniałych ludzi. Część z nich idzie ze względu na znajomych, a teraz wraca co roku z miłości do Niej - Matki Boskiej Częstochowskiej.
Dla doskonale znanego młodym Marcina Hebdy z Bobowej, lidera KSM DT, pielgrzymka to doświadczenie miłości i obecności Jezusa. – To On również idzie odwiedzić z nami swoją Matkę, towarzyszy na każdym kroku, zwątpieniu i jest najlepszym przewodnikiem – twierdzi Marcin. Dlaczego warto iść? – Aby przełamać w sobie niektóre bariery, słabości bo "moc w słabości się doskonali" (2 Kor 12,9). To uczucie, kiedy po całej wędrówce, pokonaniu samego siebie dociera się do celu i klęka przed obrazem Matki Bożej, jest najlepszym wynagrodzeniem i bodźcem do tego, aby chcieć wyruszyć za rok! – dodaje raper.