To jest historia o tym, jak sześcioletnia dziewczynka w dwa miesiące przeszła od życia do śmierci i z powrotem. I o tym, jak zmieniła tym świat.
To było pięć lat temu. Weronika mieszkająca z rodzicami w Niedźwiadzie koło Ropczyc miała wtedy 6,5 roku. 8 grudnia rozchorowała się. Dostaje bólu gardła, gorączki i wysypki. Leczenie nie pomaga. Rodzice wiozą ją do szpitala w Dębicy w pierzynie, gdyż nie da się jej ubrać, bo odpada skóra. Lekarze natychmiast przewożą Weronikę do Rzeszowa. Medycy są wstrząśnięci. Nigdy nie zetknęli się z taką chorobą. – Okazało się, że ma zespół Lyella, czyli toksyczną nekrolizę naskórka. To niezwykle rzadka choroba – opowiada Ewelina, mama Weroniki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.