Jedna z najstarszych parafii diecezji tarnowskiej ma pierwszego misjonarza. Ks. Tomasz Fajt pojedzie do Boliwii.
18 listopada w Radłowie biskup tarnowski Andrzej Jeż posłał na misje ks. Tomasza Fajta. To pierwszy kapłan-misjonarz z radłowskiej parafii, która liczy prawie siedem wieków. Kapłan na początku grudnia pojedzie do Boliwii.
Zdjęcia z posłania zamieściliśmy TUTAJ.
Biskup Andrzej Jeż dziękował rodzicom, rodzinie, przyjaciołom, parafii za to, że z tego środowiska wychodzi nowy misjonarz. – Ks. Tomasz zabierze do Boliwii także to dziedzictwo wiary, pobożności, jakie otrzymał w rodzinnym środowisku – zauważył pasterz Kościoła tarnowskiego.
Dodał, że minęło już 40 lat od regularnych wyjazdów na misje tarnowskich kapłanów. Mówił o zaangażowaniu misyjnym naszej diecezji, które przyczyniło się także do wzrostu jej świadomości misyjnej. Tylko w tym roku na misje zostało posłanych sześciu tarnowskich księży, trzech z nich do pracy w Afryce, a kolejnych trzech do Ameryki Południowej.
– Diecezja tarnowska jest bardzo mocno zaangażowana duchowo, materialnie i personalnie w dzieło misyjne Kościoła, a to przyczynia się do wzrostu naszego Kościoła lokalnego, bo kto daje, ten i otrzymuje – przekonywał biskup, zauważając, że są osoby, które martwią się, że w związku z tak dużą liczbą ostatnich posłań w końcu to nam zabraknie księży.
– Chyba jednak nam to nie grozi – dodał, opowiadając, jak spotkał się z prymasem Wenezueli, który ma 20 księży w swojej archidiecezji, sam jest też proboszczem, a cała jego kuria to on i jego siostra rodzona. – Wstydziłem mu się przyznać, ilu mamy pracowników w Kurii diecezjalnej w Tarnowie – mówił biskup.
Księdzu Tomaszowi życzył, by był narzędziem działania Jezusa. – Niech Twoja służba przyniesie błogosławione owoce, a Bóg Ojciec przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym Cię umacnia. Niech prowadzi Cię Maryja, Chrystusowa i nasza Matka. Niech oręduje za Tobą bł. Karolina – dodał.
Radłowski proboszcz ks. Janusz Maziarka zapewnił misjonarza o modlitwie i wsparciu parafii Beata Malec-Suwara /Foto Gość Ks. Janusz Maziarka, radłowski proboszcz, życzył misjonarzowi, by każdego dnia przeżywał radość bycia Bożym posłańcem i zwiastunem Dobrej Nowiny. Zapewnił ks. Tomasza o modlitwie i bliskości parafii.
– Obiecuję, że nie będzie takiej środowej nowenny, kiedy nie prosilibyśmy Matki Najświętszej, by chroniła Cię płaszczem swej opieki i nie będzie takiej piątkowej adoracji eucharystycznej z koronką do Bożego Miłosierdzia, w której nie zawierzalibyśmy ciebie i twojej misyjnej posługi miłosiernemu Sercu Jezusa, Sercu, które jest źródłem wszelkich łask. Obiecujemy także naszą pomoc i nasze wsparcie – dodał ksiądz proboszcz.
Młodzież z radłowskiego oddziału KSM ofiarowała ks. Tomaszowi margaretkę w jego intencji Beata Malec-Suwara /Foto Gość Parafia od lat angażuje się w sprawy misji. Co roku pomaga dzieciom z Marco, opiekuje się także rodziną z Syrii w ramach programu Rodzina Rodzinie, posyła kolędników misyjnych. Młodzież z miejscowego oddziału KSM ofiarowała ks. Tomaszowi margaretkę, w której będzie się za niego modlić.
Ks. Tomasz o misjach myślał od zawsze, zanim jeszcze wstąpił do seminarium. Powołanie kapłańskie i misyjne wzrastały w nim razem.
– Staję z wielką pokorą wobec tego powołania. Nie chcę się czuć wyróżniony tym, że wyjeżdżam. Wielu mówi, że to trud i wyrzeczenie, nie patrzę tak na to, ale tak, że jest to moja droga, która daje mi radość. Pamiętam jak o. Stanisław mawiał, że wyjazd na misje to tak jak zmiana parafii, tylko trochę dalej, i tak do tego podchodzę – mówił podczas posłania ks. Tomasz.
Pamiątkowe zdjęcie misjonarza z biskupem tarnowskim Andrzejem Jeżem, rodziną i radłowskim proboszczem. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Dziękował wszystkim za obecność, proboszczowi ks. Januszowi Maziarce za serce, dobroć i pomoc; rodzicom i siostrze za miłość; wszystkim za modlitwę w jego intencji i ofiary, które mają wesprzeć jego pracę na misjach, a parafia w tym względzie dowiodła, że może na nią liczyć.
– Jest jeszcze ktoś, o kim chcę powiedzieć. Ktoś bardzo ważny w moim życiu. To bł. Karolina. Niesamowite, że akurat w jej wspomnienie jestem posłany do pracy misyjnej. To było moje ciche marzenie i wierzę, że to prezent od Karoliny, która zawsze była mi bardzo bliska – wyznał ks. Tomasz.
– Byłem ochrzczony w tej samej chrzcielnicy co ona. To w jej domu rodzinnym spędzałem długie godziny. Wiele razy chodziłem szlakiem jej męczeństwa, zwłaszcza kiedy podejmowałem decyzję o wstąpieniu do seminarium. To ona jest też patronką mojego rocznika. Jej relikwie były w ołtarzu pierwszej parafii, w której pracowałem – wyliczał, wierząc, że będzie z nim blisko także na boliwijskiej ziemi.
Jak tłumaczył ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupi ds. misji, tarnowscy księża pracują w Boliwii od prawie 25 lat. Zostało posłanych razem z ks. Tomaszem Fajtem i ks. Radosławem Słowikiem (o jego niedawnym posłaniu pisaliśmy TUTAJ) 12 fideidonistów z diecezji tarnowskiej.