Starotestamentowe figury Kościoła.
Jaka idea przyświecała budowie Świątyni w Jerozolimie?
Najstarsze prawo Izraela – Dekalog – nie przewidywało świątyni jako miejsca kultu. Sam Jahwe mówi przez proroka:
„Tak mówi Pan: Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich! Jakiż to dom możecie dać Mi na mieszkanie?!” (Iz 66,1; por. Pwt 4,7; Ps 145,18; Dz 7,48; 17,24).
Również Salomon, gdy poświęcał wzniesioną przez siebie świątynię, pytał:
„Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem!” (1 Krl 8,27).
Wzniesienie sanktuarium w Izraelu było swego rodzaju kompromisem z naturą ludzką, która nie potrafi pojąć idei Boga niewidzialnego. Było zapewne wynikiem nacisku ludu, który chciał mieć widzialne i konkretne miejsce, gdzie mógłby czcić Boga. Taką tęsknotę i pragnienie wyraża Dawid w swej wypowiedzi skierowanej do Natana:
„Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie!” (por. 2 Sm 7,2).
Myśl tę podejmuje i rozwija także midrasz „Aggadah”, w którym czytamy:
„Panie wszechświata, królowie narodów posiadają pałace, w których znajdują się stoły, lichtarze i inne oznaki monarsze, tak że można je uznać za królewskie. A Ty, nasz Królu, Wyzwolicielu i Zbawco, Ty nie masz żadnych oznak królewskości, przez które wszyscy mieszkańcy ziemi mogliby dostrzec, że Ty jesteś ich Królem!” („Terumah”, 27,1).
Dlatego też tekst biblijny mówi enigmatycznie: „I uczynią mi przybytek, i zamieszkam pośród nich!” (Wj 25,8). Właściwie to zgodnie z regułami gramatycznymi powinno się tłumaczyć „w nim” – tzn. „w przybytku”. Komentatorzy żydowscy jednak rozumieli powyższy tekst w ten sposób, że Bóg nie przebywa w określonym miejscu, nie da się zamknąć w określonej przestrzeni, stąd sformułowanie: „zamieszkam pośród nich” zamiast oczekiwanego: „zamieszkam w przybytku”.