Maryja Matką Kościoła według Ewangelii św. Jana

Dla św. Jana nie tyle liczy się Maryja jako osoba historyczna, ale raczej Jej rola, jaką odgrywa w historii zbawienia.

Dlaczego autor czwartej Ewangelii wspomina o dwóch uczniach, którzy pobiegli do grobu Jezusa? Co przekonało drugiego ucznia o zmartwychwstaniu Chrystusa?

Opis jest bardzo żywy. Przedstawia reakcję obu uczniów, którzy pospiesznie pobiegli do grobu. Drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. Ewangeliście nie chodzi o stwierdzenie młodszego wieku umiłowanego ucznia, ale o jego szczególną więź miłości, która okazała się podczas Ostatniej Wieczerzy (J 13,23) i pod krzyżem (J 19,26) oraz nad Jeziorem Tyberiadzkim (J 21).

Mimo wcześniejszego przybycia do grobu jako pierwszy wszedł do jego wnętrza Piotr. Nie chodzi tu o lęk ani o inne przyczyny. Wzmianka ta odzwierciedla prawdopodobnie dominującą rolę Piotra w społeczności chrześcijańskiej (por. Łk 24,12).

We wnętrzu grobu uczniowie znaleźli płótna, a zwinięta chusta, która według ówczesnego zwyczaju otulała głowę zmarłego, leżała oddzielnie. Zmarłego owijano prześcieradłami oraz przepaskami (por. J 11,44). Na głowę, którą okrywało prześcieradło, kładziono jeszcze chustę. Czwarty Ewangelista wspomina (J 19,39) o mieszaninie mirry i aloesu, której użyto przy przygotowaniu ciała Jezusa do pogrzebu. Pisze: „Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania” (J 19,40). W trakcie przygotowania do pogrzebu owijano ciało prześcieradłami, przekładając albo przesypując mirrą i aloesem w postaci suchego proszku. Celem tego zabiegu nie była mumifikacja, ale neutralizacja zaduchu rozkładającego się później ciała. Czymś innym natomiast były wonności, którymi namaszczano ciało zmarłego (por. Mk 16,1). Następnie przewiązywano ciało opaskami na wysokości ramion i nóg.

To, co zobaczyli uczniowie, sprawiało wrażenie, że ciało Jezusa przeniknęło poprzez całun i opaski jak powiew wiatru. Było tajemnicze i cudowne zarazem. „Czy więc tam, w grocie, znajdował się «dowód» zmartwychwstania, «znak Jonasza», jedyny obiecany przez Jezusa temu, kto wątpiłby w cudowne wydarzenie, wbrew niepodważalnemu faktowi? W istocie, wyłącznie tajemnicze przejście ciała Ukrzyżowanego z historii do wieczności, z przekroczeniem wszelkich praw fizycznych, mogło wyjaśnić pozycję tych płócien, gdzie całun i opaski tylko się «rozpłaszczyły», jak gdyby ciało zostało z nich wyciągnięte bez naruszenia czegokolwiek”.[1]

„Egzegeta André Feuillet ustalił, że słowo entétuligménon oznacza nie zwiniętą, ale zaokrągloną: zachowującą owalną formę głowy. Łaciński przekład Wulgaty zrozumiał chyba tak samo, tłumacząc przez involutum. Involutum argentum oznacza pieniądze w sztabach, w formie zaokrąglonej, która określa i koncentruje wartość”.[2]

Przypuszczenie Marii Magdaleny o zabraniu ciała Jezusa okazało się błędne wobec faktu znalezienia płócien oraz chusty, w które zawinięte było ciało zmarłego w czasie pogrzebania. Być może mamy tutaj akcent polemiczny z oskarżeniem, że to uczniowie zabrali potajemnie ciało Mistrza (por. Mt 28,13-15).

Ten widok przekonał umiłowanego ucznia. Ewangelista stwierdza lakonicznie: „Ujrzał i uwierzył” (w. 8). Pustka przemówiła do niego. Ewangelista pisze jedynie o wierze umiłowanego ucznia. Nie wspomina natomiast o postawie Piotra.

„Pustka grobu, pustka całunu, pustka tej przepaski, która zachowywała formę głowy przemówiły do jego wiary (d.w. – umiłowanego ucznia), do pustki powstałej w jego sercu po śmierci i przebiciu Chrystusa: weszła w głęboką szczelinę, otwartą na Bożą pełnię. Jego wiara zanurza się w niej żarliwie. Teraz łączy się z Chrystusem wyzwolonym, poza znakami śmierci, które się stały znakami Jego Zmartwychwstania”.[3]

W każdym razie wymowa tekstu jest jasna. Układ płócien oraz chusty wskazują, że ciało Jezusa nie zostało wykradzione. Pan wyzwolił się z więzów śmierci, jak to stwierdzają Psalmiści w ich pieśniach dziękczynienia.

Jest prawdopodobne, że mamy tutaj świadectwo św. Jana, który wspomina o osobistym wewnętrznym doświadczeniu i przeżyciu. Z dalszej części opisu można wnioskować, że odnosiło się to także do Piotra („dotąd bowiem nie rozumieli” – w. 9).

Odczuwa się brak proporcji między materialnymi poszlakami wydarzenia: odsunięty kamień, pusty grób, leżące płótna i chusta, która była na głowie Jezusa zwinięta i położona osobno, a między postawą umiłowanego ucznia. Wierząc, wyczuwał, co się stało. Jego wiara była pójściem za wewnętrznym poruszeniem Ducha, wynikającym z miłości.

Równocześnie Ewangelista wyjaśnia, dlaczego uczniowie nie wierzyli w zmartwychwstanie Jezusa: „Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi,] że On ma powstać z martwych” (w. 9). Czwarty Ewangelista nie precyzuje i nie przytacza tekstu starotestamentalnego, o który mu chodzi, chociaż egzegeci starają się sprecyzować, co Ewangelista miał na myśli (por. Ps 18,5-6.20; 116,6). Wydaje się jednak, że odsyła do Pisma jako całości.

Niezrozumienie nie oznacza braku dogłębnej wiedzy intelektualnej, ale zasadniczą niezdolność ludzką do zgłębienia tajemnic Bożych i wypływający stąd brak pełnej wiary.

Opowiadanie, bogate w drobiazgowe szczegóły, zmierza konsekwentnie do finału, którym jest wyznanie wiary ucznia, naocznego świadka, stwierdzającego fakt pustego grobu, w którym pozostały pogrzebowe płótna: „Ujrzał i uwierzył” (w. 8). To wyznanie wiary stanowi nie tylko świadectwo, lecz także wezwanie do wiary w Zmartwychwstałego, skierowane do czytelnika.

Prawda o zmartwychwstaniu Jezusa wymaga wiary, która się rodzi przy pustym grobie. Opiera się jednak nie tylko na świadectwie niewiast, uważanym przez uczniów za mało wiarygodne (por. Łk 24,11). Dlatego zostało ono sprawdzone i stwierdzone przez uczniów.

« 2 3 4 5 6 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..