W języku łacińskim, greckim oraz w większości języków nowożytnych istnieje tylko jedno słowo na określenie zarówno soboru, jak i synodu.
Papież Franciszek wielokrotnie podkreśla, że prawdziwa jedność to nie owoc naszych wysiłków ludzkich ani też wytwór dyplomacji kościelnej, ale jest darem z nieba[5].
Papież jest przekonany, że różne tradycje teologiczne, liturgiczne, duchowe i kanoniczne, jakie rozwinęły się w świecie chrześcijańskim, jeśli są zakorzenione w tradycji apostolskiej, są bogactwem a nie zagrożeniem dla jedności Kościoła[6].
Ks. Marek Starowiejski, wybitny patrolog, znawca nauki Ojców Kościoła podkreślił, że historia soborów to dzieje zmagań myśli ludzkiej, która dąży do poznania i wyrażenia słowami tajemnicy Przedwiecznego i Wcielenia Jego Syna, Jezusa Chrystusa, zmagań trudnych, w których nie brakowało bolesnych błędów obnażających ludzką słabość[7].
W historii Kościoła było wiele inicjatyw, które miały służyć jedności chrześcijan. Bardzo ważną było zwoływanie soborów. Wielu znawców tematu odwołuje się do spotkania Apostołów w Jerozolimie (ok. 50 r.) jako do pierwszego, tzw. Soboru Jerozolimskiego, choć nie ma go w żadnym oficjalnym wykazie soborów powszechnych. Apostołowie zebrali się w sprawie rozwiązania kryzysu swojej epoki: czy przed udzieleniem chrztu poganom należy ich najpierw poddać obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego oraz zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego. Od odpowiedzi zależało powodzenie misji wśród pogan. Świadomi swojej szczególnej roli nauczycielskiej, Apostołowie i starsi, podjęli wspólnie decyzję, którą poprzedzili słowami: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne (Dz 15,28). Te słowa „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my” staną się podstawą teologii soborowej, do której nawiążą ojcowie kolejnych soborów.
Trzeba zauważyć, że nie wszystkie sobory są powszechne. Spotkania biskupów danego kraju czy prowincji też mogą być nazwane soborem, choć poprawniej nazywamy je synodem. Tym, który ustala, że jakieś zgromadzenie było soborem, jest Kościół. W historii były takie przypadki, np. Sobór Konstantynopolitański I (381) był synodem zwołanym przez Kościół wschodni, ale został uznany przez Tradycję Kościoła za sobór powszechny. I odwrotnie, np.: synod w Hierea (754) zwoływany był i uważał się za sobór powszechny, ale Kościół ostatecznie za taki go nie uznał. W historii był też tzw. sobór zbójecki zwołany przez cesarza Teodozjusza II w 449 roku w Efezie. Nie jest uznawany ani przez katolików ani przez prawosławnych. Tylko i wyłącznie Tradycja kościelna może nadać jakiemuś zebraniu rangę soboru, nigdy zaś historycy, którzy sobie nieraz to prawo przypisują, poświadczając tym swoje niezrozumienie historii Kościoła[8].