Wstał z kanapy i… popłynął

Nie bał się marzyć. Został naszym ambasadorem podczas Rejsu Niepodległości.

Przede wszystkim lubię wyzwania. Po gimnazjum mama zaproponowała najlepszą szkołę w Polsce, czyli sądeckiego „elektryka”. Z nauką nie było za różowo, ale przyłożyłem się i udało się dostać do Sącza. Chciałem zostać maratończykiem, ale nie biegałem systematycznie. Przez trzy miesiące trenowałem i… wystartowałem w maratonie, który ukończyłem – opowiada chłopak.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..