- W Kościele, w literaturze i na dworach uczono Polaków być Polakami - przekonują historyk, polonista i wybitna znawczyni ziemi tarnowskiej.
W tarnowskim ratuszu 18 października w ramach XXXIII Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej odbył się panel dyskusyjny poświęcony drodze Polski do niepodległości. Poprzedził go krótki wykład Barbary Bułdys z Muzeum Okręgowego w Tarnowie na temat tkanin artystycznych, znajdujących się w zbiorach muzeum, a wykonanych w związku z 10. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości - tj. "Józef Piłsudski", "Orzeł Biały" i "Ignacy Mościcki".
Wykład Barbary Bułdys z Muzeum Okręgowego w Tarnowie na temat tkanin artystycznych wykonanych w związku z 10. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości - tj. "Józef Piłsudski", "Orzeł Biały" i "Ignacy Mościcki" Beata Malec-Suwara /Foto Gość Z tymi niewielkiej wielkości gobelinami wiąże się postać Jana Szczepanika, który zasłynął m.in. jako twórca nowej techniki tkackiej. To w ten sposób firma ARTPOL z Poznania wykonała z fotograficzną dokładnością prezentowane przedstawienia. Gobeliny zostały utkane w 1929 roku i pokazywane na olbrzymiej Państwowej Wystawie Krajowej w Poznaniu, która była wydarzeniem bezprecedensowym. Prezentowały na niej swe wyroby jedynie polskie firmy, a na jej okoliczność niemal przebudowano Poznań. Odwiedziło ją kilka milionów ludzi, w tym ponad 200 tys. osób z zagranicy.
Z tymi niewielkiej wielkości gobelinami, będącymi własnością Muzeum Okręgowego w Tarnowie, wiąże się postać Jana Szczepanika, który zasłynął m.in. jako twórca nowej techniki tkackiej Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Panel dyskusyjny poprowadził historyk dr Marek Smoła, a wzięli w nim udział dr Maria Żychowska - harcerka, historyk, archiwista i znawca historii ziemi tarnowskiej, odznaczona medalem papieskim Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski i Szablą Niepodległości; ks. dr Jacek Nowak - polonista i wybitny znawca literatury pozytywistycznej, oraz ks. dr Krzysztof Kamieński - historyk, archiwista, publicysta, dyrektor Archiwum Diecezjalnego w Tarnowie.
- Rola Kościoła w odzyskaniu przez Polskę niepodległości jest ogromna i jest to czas, kiedy jego postawa jest przez wszystkich jednoznacznie pozytywnie oceniana. Kościół był nośnikiem tożsamości narodowej i polskość podnosił we wszystkich wymiarach swej działalności, nie tylko duszpasterskiej, ale też w liturgii, szkolnictwie, kulturze, działalności wydawniczej, społecznej i charytatywnej. "Polskość ukryła się w Kościele jak żołnierz w okopach" - przekonywał słuchaczy ks. Krzysztof Kamieński,
Według specjalisty od literatury pozytywistycznej ks. dr Jacka Nowaka polskość ukryła się jak żołnierz w okopach także w literaturze. Z kolei dr Maria Żychowska podkreślała rolę dworu i ziemiaństwa w zachowaniu tożsamości narodowej.
Panel dyskusyjny poprowadził historyk dr Marek Smoła, a wzięli w nim udział dr Maria Żychowska, ks. dr Jacek Nowak i ks. dr Krzysztof Kamieński Beata Malec-Suwara /Foto Gość Słuchając prelegentów, trudno byłoby polemizować. Przytaczali przykłady, wyliczali szereg inicjatyw, z których sądzić by można, że Polska nie tylko ukryła się w tych przestrzeniach, ale to tam uczono Polaków być Polakami.
Ks. dr Jacek Nowak wyliczał przykłady, w których literatura pokrzepiała ducha i omdlałe ciało po powstańczych zrywach.
- Choć prostą sprawą to nie było z powodu rozwiniętej do monstrualnych rozmiarów cenzury prewencyjnej i represyjnej. Pisarze jednak doskonale dawali sobie z nią radę. To "imperium korupcji", jakim były rządy caratu, było bardzo łatwe do zdobycia. Oczy cenzorom przymykano zwyczajnie odpowiedniej wielkości banknotem. Oczywiście nie można było pisać wprost, ale stosując język Ezopowy, przemycano wiele treści - tłumaczył znawca literatury pozytywistycznej.
- Istniała wówczas niezwykła symbioza między pisarzem a czytelnikiem. Dzisiaj byłyby duże trudności w wyłapaniem tych kontekstów. Wtedy nie. Czytelnicy doskonale rozumieli, co pisarz chce powiedzieć - przekonywał, sypiąc przykładami z Prusa, Orzeszkowej czy Sienkiewicza. - Na tym polega genialność i sukces pisarzy pozytywizmu, że czuli puls narodu i potrafili to w sposób umiejętny przekazać - dodał.
Tematem zupełnie pomijanym i dotąd nieopisanym według dr Marii Żychowskiej jest rola dworów, które w czasach zaborów były nie tylko miejscem, gdzie pielęgnowano pamięć o Polsce i przeszłości, ale stały się również ostoją dla ruchów niepodległościowych. W nich ukrywali się emisariusze, przechowywano broń, one wspierały ruchy niepodległościowe materialnie. Tam kobiety haftowały sztandary, tam młodzież była wychowywana w duchu patriotycznym. Stamtąd wyrosło kilkanaście związków młodzieżowych działających na rzecz wolnej Polski.
W 1914 roku wybucha Wielka Wojna, niemal wyśniona przez Polaków, upragniona od pokoleń i wymodlona. Jak zauważył dr Marek Smoła, pokazała ona swoje przerażające okrucieństwo, jakiego do tej pory świat nie widział, a jednocześnie stała się okazją, by podjąć sprawę polską.
- Już przed rokiem 1914 wyczuwano, że coś się zaczyna dziać. Powstawały przecież różnego rodzaju organizacje, tj. Towarzystwo Strzeleckie, Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", "Zarzewie", "Eleusis", Związek Walki Czynnej, Polska Drużyna Strzelecka, Drużyny Bartoszowe, których nadrzędnym celem była walka o wolność i odpowiednie do niej przygotowanie - tłumaczył dr M. Żychowska.
Pięknie mówiła o harcerstwie, które także mocno wpisało się w wykuwanie polskiej niepodległości. - Państwo, czy czujecie? Na naszych oczach Polska zmartwychwstaje! Musimy na to odpowiedzieć - wołał w 1918 roku Adam Ciołkosz, 17-letni komendant hufca harcerskiego w Tarnowie, którego słowa przywołała dr Maria Żychowska.
- Jest mi teraz bardzo przykro, kiedy słyszę, jak naczelnictwo ZHP zaczyna wprowadzać teraz genderyzm. Jest rok Olgi i Andrzeja Małkowskich, dostali Orła Białego, a ich idee się opluwa, wprowadzając coś zupełnie niezgodnego z tym duchem - ubolewała harcerka.
Wspominano też moment, kiedy to Tarnów po 146 latach niewoli pierwszy stał się niepodległym. Wyprzedził Kraków jedynie o kilka godzin.
- Nie zginął wtedy żaden człowiek, nie rozbito ani jednego sklepu, ale cały majątek odebrano od zaborców z inwentarzem w ręku. Był pierwszym oswobodzonym miastem, który dokonał tego własnymi siłami. Miał szczęście - mówiła dr M. Żychowska.
Jeszcze dziś zapraszamy na spotkanie z Moniką Rogozińską zatytułowane "Polowanie na Matkę - opowieść o sile i pięknie polskiej tożsamości", które odbędzie się w sali KIK, Rynek 24 o godz. 17.
XXX Tydzień Kultury Chrześcijańskiej potrwa do niedzieli. Zobacz jego program TUTAJ.