Bp Leszek Leszkiewicz poświęcił na zakończenie wizytacji nowy ołtarz soborowy.
Niedziela 16 czerwca jest wyjątkowym dniem w historii parafii w Domosławicach. - Wieńczymy dzisiaj 10 lat intensywnej pracy przy naszym kościele i wokół niego, a także przy cmentarzu. Odnowienie świątyni i wykonanie innych prac było możliwe dzięki ofiarności parafian, życzliwości sponsorów i dotacjom zewnętrznym - mówi ks. proboszcz Marek Kądziołka.
Ostatnim dziełem na zakończenie prac jest fundacja nowego ołtarza soborowego, który podczas Sumy w ramach wizytacji kanonicznej poświęcił bp Leszkiewicz. - Ołtarz jest uwieńczeniem mijającego czasu poświęconego trosce o naszą świątynię. Został dostosowany pod względem stylu do całości wnętrza kościoła i będzie służył naszej wspólnocie do celebrowania Eucharystii - dodaje proboszcz.
Nowy ołtarz jest również znakiem dzielenia się parafian z potrzebującymi. - Dzisiaj podczas Mszy porannej misyjne róże różańcowe, których jest u nas 14, złożyły w darze dla misji puszkę na komunikanty, ornaty, albę i stułę. Warto podkreślić, że róże to wielka wspólnota parafian, którzy się codziennie modlą w intencji całej parafii i wspomagają mnie w pracy duszpasterskiej. Cieszę się, że pracuję we wspólnocie, która ma ogromny potencjał i nosi w sobie nadzieję na przyszłość - mówi ks. Marek.
A jednym z marzeń jest sanktuarium. W kościele w Domosławicach czczony jest obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, zwanej Królową Doliny Dunajca. - Na razie my sami musimy duchowo dojrzewać, by kiedyś - jak Bóg pozwoli - nasz kościół stał się sanktuarium. Mimo tego, że nim na razie nie jest, Matka Boża doskonale sobie radzi - dodaje duszpasterz.
W kościele w Domosławicach czczony jest obraz Matki Bożej - Pani Doliny Dunajca.Biskup Leszkiewicz w homilii podczas Sumy wyjaśniał słuchaczom znaczenie ołtarza. - To znak Chrystusa, wyrażający Jego ludzką naturę, a zarazem tajemnicę Jego kapłaństwa i ofiary. Jezus jest bowiem kapłanem, ołtarzem i ofiarą. Dlatego powinniśmy się odnosić do ołtarza z wielkim szacunkiem - mówił.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na trzy zdania z formuły przeistoczenia chleba w Ciało Chrystusa, które dokonuje się na ołtarzu. - "Wziął chleb...". Chleb składany na ołtarzu wyraża nas samych, naszą pracę, trud, ofiary. Bóg przez ręce kapłana bierze nas w swoje ręce. Nie jesteśmy byle kim w oczach Boga, skoro tak czyni. Jesteśmy dla Niego cenni, wartościowi. Bóg chce nas wewnętrznie przemienić, abyśmy mogli przyjąć Jego największe dary - mówił bp Leszkiewcz.
Słowo "i błogosławił..." oznacza Boże działanie w sercach wierzących. - Bóg bierze nas w swoje ręce i błogosławi. Zaprasza nas, abyśmy to samo czynili w naszych domach. Błogosławili, a nie złorzeczyli. Błogosławili, a nie przeklinali - podkreślał kaznodzieja.
Kolejne zdanie, które wyjaśnił biskup, to: "połamał i dawał swoim uczniom". - Połamanie jest symbolem zniszczenia, śmierci. Jezus daje siebie uczniom poprzez swoją mękę i śmierć na krzyżu. To, co zostało połamane, jest jednocześnie fundamentem jedności. Jezus daje nam siebie i tworzy z nas wspólnotę, rodzinę - mówił bp Leszek.
Wizytator zachęcił, by parafianie łączyli ze sobą ołtarz i stół w domu. - To nie przypadek, że papież Franciszek często po liturgii czy modlitwie "Anioł Pański" życzy ludziom dobrego obiadu. Chodzi o to, by tworzyć wspólnotę nie tylko przy ołtarzu w kościele, ale również w domu. Stół w domu jest rzeczą świętą i powinniśmy choć raz w tygodniu, w niedzielę, gromadzić się przy nim, budując rodzinną wspólnotę, rozmawiając ze sobą, dzieląc się swoim życiem, planując przyszłość. Niech tam, gdzie usunięto stoły, rodziny pomyślą o ich przywróceniu i takim przeżywaniu niedzieli, by po świętowaniu przy ołtarzu cieszyć się swoją rodziną przy wspólnym stole - apelował bp Leszek.
O Matce Bożej z Domosławic pisaliśmy TUTAJ.