Małżeństwo było instytucją znaną w społeczeństwie starożytnym i w całym Cesarstwie miało podobną formę.
Małżeństwo jest „dobrem”
Na temat małżeństwa, jego celów i wartości, wypowiadało się wielu Ojców Kościoła. Nauka na ten temat się rozwijała, a kolejni Ojcowie dokładali do niej jakieś nowe elementy. Myślicielem, który najwięcej w tej dziedzinie stworzył jest bez wątpienia św. Augustyn, który pisał na ten temat w wielu swoich traktatach i temat poruszał w kazaniach. Jest on autorem fundamentalnego w tej dziedzinie dzieła Wartość małżeństwa (De bono coniugali). Oprócz tego napisał dwa traktaty poświęcone etyce małżeńskiej (De coniugiis adulterinis; De nuptiis et concupiscentia).
Małżeństwo jest według św. Augustyna dobrem z trzech powodów. Jest to słynna nauka Biskupa Hippony o dobrach małżeństwa. Są to: dobro potomstwa, dobro wierności i dobro sakramentu (bonum prolis, bonum fidei, bonum sacramenti).
Celem małżeństwa jest zrodzenie potomstwa. Była to zasada znana w społeczeństwie rzymskim i głoszona także przez chrześcijaństwo. Według św. Augustyna „Bóg ustanowił małżeństwo, aby w uporządkowany i uczciwy sposób rodziło dzieci”[9]. Dzieci mogą przychodzić na świat, dziś powiedzielibyśmy, w różny sposób. Ale tylko w małżeństwie jest to godne człowieka. Tam też jest jedyne środowisko, w którym dzieci mogą się prawidłowo rozwijać[10]. Te swoje przekonania św. Augustyn bardzo szeroko dokumentował argumentami filozoficznymi i teologicznymi. Prokreacja czyni również godziwym pożycie małżeńskie, a zatem staje się jedną z wytycznych etyki małżeńskiej. Prokreacja powinna być wynikiem miłości małżeńskiej, tym samym ją umacniając. Miłość małżeńska i jej pogłębianie sprawia, ze także małżeństwa, które nie są zdolne do prokreacji, też są dobrem.
Drugim dobrem małżeństwa jest „dobro wierności”. Zakłada ono wzajemną wierność małżonków. Ma ona być absolutna. Jej podstawą jest „porządek miłości” na jakim powinno być oparte małżeństwo[11]. Ten porządek miłości domaga się wypełnienia ról przewidzianych dla żony i męża. Nie jest to kwestia uczucia, ale rozumnej woli. Propagując wierność małżeńską obowiązującą w równym stopniu oboje małżonków, św. Augustyn szedł pod prąd panującym wówczas opiniom i zwyczajom. Zwłaszcza mężczyźni tamtych czasów nie uważali wierności małżeńskiej za obowiązek i mieli na to, dziś powiedzielibyśmy, przyzwolenie społeczne. Biskup Hippony tego doświadczył we własnym domu, gdyż jego ojciec bez skrupułów zdradzał żonę, czyli świętą Monikę.
Trzecie dobro małżeństwa nazywane jest „dobrem sakramentu”. Oznacza ono dwie rzeczy: nierozerwalność małżeństwa oraz jego świętość, czyli sakralność. Pierwsza wynika z nakazu Bożego, o czym mówią ewangeliści i św. Paweł. Natomiast świętość wynika z ustanowienie: Bóg ustanowił małżeństwo, Chrystus uczynił z niego święty znak jedności zachodzącej między Nim a Kościołem, wywiera na duszy znak analogiczny do chrztu i kapłaństwa. Napisał, że małżeństwo jest szanowane u wszystkich ludzi, ale: „u ludu Bożego dochodzi jeszcze wartość świętości sakramentu”[12]. Według św. Augustyna tak jak chrztu, czy też kapłaństwa nie da się „wymazać” z duszy, taka samo małżeństwa, stąd jest ono nierozerwalne dopóki żyje współmałżonek.
Oczywiście. Tak rozumiane małżeństwo ma jeszcze wiele innych zalet. Jedną z nich, na co zwracał szczególną uwagę św. Augustyn, jest pomoc w uświęcaniu. W jego czasach było to szczególnie aktualne, bo jeszcze wiele było małżeństw, w których jedna strona była chrześcijańska, a druga pogańska.