Kiedy Maryja i Józef przynieśli malutkiego Jezusa do świątyni, spotkali starca Symeona, który od wielu lat czekał na Mesjasza.
Symeon rozpoznał, że to malutkie dziecko jest właśnie obiecanym Mesjaszem. Nie zastanawiał się, jak to możliwe, dlaczego Mesjasz przyszedł w takiej postaci, tylko uwierzywszy, przytulił Dziecko i błogosławił Boga. Można powiedzieć, że sensem życia Symeona było właśnie to rozpoznanie i objawienie światu Mesjasza. Po to był potrzebny Bogu. Długo musiał na tę chwilę czekać, ale był wierny w czekaniu. Symeon uczy nas właśnie tej wierności i cierpliwości w odkrywaniu celu naszego życia. Nie mówmy, że życie nasze nie ma większego sensu. Każdy z nas na tej ziemi jest po coś Bogu potrzebny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.