17 lutego odbył się pogrzeb George'a Coyne'a, wieloletniego dyrektora Obserwatorium Watykańskiego.
Jezuita o. George Coyne zmarł 11 lutego. Miał 87 lat. Wczoraj, 17 lutego, został pochowany na cmentarzu w Wernersville w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych.
Był matematykiem, filozofem, astrofizykiem, astronomem. Już jako kleryk przeszedł pełny trening w Programie Apollo, przygotowującym loty na Księżyc. Jedna z asteroid nosi jego nazwisko.
Przez blisko 30 lat był dyrektorem Obserwatorium Watykańskiego w Castel Gandolfo. Powierzył mu to stanowisko jeszcze papież Jan Paweł I. To była jedna z niewielu decyzji personalnych, które podjął podczas swojego bardzo krótkiego 33-dniowego pontyfikatu. Coyne przez wiele dekad nazywany był astronomem Jana Pawła II. Przyjaźnił się z ks. prof. Michałem Hellerem.
To z powodu tej znajomości "astronom papieża" kilkakrotnie odwiedził Pasierbiec, gdzie tarnowski kosmolog wspólnie z ks. prof. Józefem Życińskim zorganizowali trzy duże konferencje, w których uczestniczyli naukowcy z całego świata, także członkowie Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. George Coyne jako dyrektor obserwatorium współfinansował te przedsięwzięcia. Pierwsza odbyła się w maju 1984 roku, kolejna w 1987, a ostatnia w 1998 roku.
Z tymi wizytami wiąże się wiele naukowych myśli i kolejne tomy opracowań, ale także zabawne epizody. O nich opowiadał nam w ubiegłym roku ks. prof. Michał Heller. Jeden z nich dotyczył właśnie Goerge’a Coyne’a. Był bardzo wysportowany i codziennie uprawiał jogging. Biegał też w Pasierbcu. Raz zabłądził. Trochę wtedy padało. "Na plebanię przyjechał listonosz na rowerze i do proboszcza mówi, że jakiś wariat tam biega, nie można się z nim dogadać, cały mokry. Okazało się, że to nie wariat, ale dyrektor obserwatorium watykańskiego" - opowiadał Gościowi Tarnowskiemu ks. prof. Michał Heller.
Cały tekst zatytułowany Nigdy czegoś takiego nie przeżyli znajdziecie TUTAJ.