Obrazy i figury, niegdyś czczone i uważane za cudowne. Dziś jakby na emeryturze. Z pewnością teraz jest czas, by sobie o nich przypomnieć.
To jedyny w swym rodzaju wizerunek. Obok Chrystusa Miłosiernego w cierniowej koronie, z rękami i bokiem broczącymi krwią, stoi Jego Matka oraz, co jest ewenementem, starzec Symeon.
Artyści najczęściej przedstawiali samego Chrystusa, niekiedy z Maryją, a stosunkowo często z Matką Bożą i Janem. Postaci ukazane są do pasa, a Chrystus umieszczony jest w sarkofagu na kształt skrzyni. Zapewne dlatego, jak pisze ks. Władysław Szczebak w „Tarnowskich Studiach Teologicznych”, tom IX, „w Polsce takie przedstawienie Chrystusa Boleściwego nosi również miano „Chrystus w Studni”. Inskrypcja na obrazie mówi o przepowiedni Symeona, dotyczącej przyszłej boleści Matki Boskiej. To zapowiedź Męki Chrystusa i cierpienia Jego Matki.
Oryginał znajduje się w Muzeum Diecezjalnym w Tarnowie.Obraz datowany jest na XV wiek i oceniany jako znakomite dzieło malarstwa krakowskiego. Malowany jest temperą na desce o wymiarach 131 x
Staraniem ks. Józefa Kaczmarskiego, proboszcza w Zbylitowskiej Górze, do parafialnego kościoła wraca ten wyjątkowy obraz w pięknej kopii wykonanej przez Marka Niedojadało, artystę z Tarnowa. - Znajduje się w bocznej, północnej kaplicy przynawowej, całkowicie odnowionej w 2009 roki - dodaje ks. Kaczmarski. Kult zaczyna się rozwijać na nowo. - Istnieje grupa o. Pio i grupa modlitewna, które krzewią Boże Miłosierdzie. Spotykają się na specjalnym nabożeństwie w każdy piątek, po Mszy św. wieczornej i wspólnie odmawiają koronkę. Dodatkowo mają też swoje comiesięczne spotkania - dodaje proboszcz. Widać też, jak kaplica staje się ulubionym miejscem modlitwy parafian. To tu przychodzą przed Mszą św. oraz po komunii na osobistą rozmowę z Bogiem. Obraz ten jest bowiem wyjątkową katechezą, mówiącą o odkupieniu świata oraz wstawiennictwie Matki Bożej i świętych.