Nowy numer 17/2024 Archiwum

Stefania Łącka: To tylko ciało umiera, ale dusza żyje

W piąty piątek Wielkiego Postu wyruszamy na Drogę Krzyżową z naszą diecezjanką, kandydatką na ołtarze, Stefanią Łącką.

Stacja VIII. Niewiasty

Niewiasty jerozolimskie płaczą widząc Jezusa. Jednak Jezusowi ten płacz nie jest potrzebny. Chociaż cierpi i doznaje pohańbienia, to w tym wszystkim ukryty jest głębszy duchowy sens. Te kobiety tego nie widziały.

Stefania szczególnie troszczyła się o swoją sferę duchową. W obozie codziennie odprawiała modlitwy, prowadziła nabożeństwa, czytała teksty Mszy świętej, była blisko Chrystusa ukrzyżowanego. To pozwoliło jej na odkrycie głębszego wymiaru cierpienia.

Ileż razy zapominam o wartościach duchowych i skupiam się na tym, co materialne? Zamiast bardziej być, pragnę więcej mieć. Jeżeli chcę pogłębić swoją wiarę, to nie mogę wyglądać wielkich rzeczy. Potęga jest w prostocie. Głębokie życie duchowe zaczyna się od małych inicjatyw. Przewodnikiem w postępowaniu na drodze wiary jest Duch Święty. Kieruje on do mnie słowo Boże. Jednak, czy ja sięgam po to słowo? Tak często nie wiem, co robić i którędy podążać, bo nie słucham tego, co Jezus do mnie mówi w Ewangelii. Jeżeli nie karmię się Ewangelią, to w moim sercu nie żyją słowa Jezusa, ale to, co mówi świat. Wówczas jestem jak te niewiasty, które niczego nie rozumieją.

Stacja IX. Trzeci upadek

Jeszcze jeden upadek. Jest już u kresu kalwaryjskiej drogi. Jezus nie poddaje się, ale podejmuje dalszy wysiłek.

Łącka po wyzwoleniu musiała zmagać się z syndromem obozowym. Koszmar Birkenau minął, lecz na psychice człowieka pozostał wielki ciężar. Przeżyła tam dużo ludzkich upadków, zwątpień, tragedii. Uzdrowienia szukała w codziennej Mszy świętej i przyjmowaniu Eucharystii. Chociaż była fizycznie i psychicznie wyczerpana posiadała chęć powstania.

Ja także często upadam powracając do swoich nałogów. Odwracam się od Boga, ludzi. Uwagę skupiam na sobie i swoich słabościach. Jednak pogodzenie się ze swoimi wadami, grzechami sprawia, że staję się ich niewolnikiem. Czyż Bóg nie wzywa mnie do tego, aby być wolnym? Jezus pragnie podnosić mnie z moich upadków poprzez łaskę udzielaną w sakramentach. Każda ważnie odbyta spowiedź święta daję mi wolność w Chrystusie. Czy korzystam z tych wielkich darów jakimi są sakramenty?

Stefania Łącka: To tylko ciało umiera, ale dusza żyje   Plakat filmu dokumentalnego Dawida Szpary o Stefanii Łąckiej "Serce w pasiaku". arch. producenta

Stacja X. Jezus z szat obnażony

Zanim przybito Go do krzyża okrutnie zdarto z niego szaty. Poniżony Jezus poddaje się swoim oprawcom w milczeniu. Z Jego ran wypływa Krew. W niej możemy się obmyć i przyoblec się w szatę świętości. Nasze kroczenie do świętości może realizować się na różnych drogach powołania.

Stefania chciała kochać Boga dwoma sercami wybierając tym samym drogę małżeństwa. Kiedy dowiedziała się, że mężczyzna, którego kocha jest już żonaty postanowiła zrezygnować z własnych pragnień. Małżeństwo to była dla niej wartość ugruntowana na bożym fundamencie, dlatego znalazła w sobie siłę, aby oprzeć się pożądaniu.

Czy w podobnej sytuacji byłbym w stanie powiedzieć sobie nie? Czy potrafię zapanować nad swoją sferą seksualną? Kieruję się głosem sumienia, czy ulegam pożądliwości? Zwycięża nade mną mój egoizm czy miłość Jezusa? On ogołocił się z wszystkiego. Cierpiał za moje grzechy. Jeżeli chcę iść Jego drogą, to muszę zrezygnować z siebie, z własnego ja.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy